
W czwartek polscy hokeiści sprawili kibicom niespodziankę. Podopieczni Roberta Kalabera pokonali w turnieju kwalifikacyjnym do zimowych igrzysk olimpijskich faworyzowaną reprezentację Białorusi 1:0. Klęskę swoich hokeistów podsumował... Aleksander Łukaszenka.
REKLAMA
Hokej w Rosji czy Białorusi jest jak skoki narciarskie w Polsce. Nic więc dziwnego, że porażka białoruskich hokeistów była sensacją dnia u naszych wschodnich sąsiadów. Dla niektórych informacja ta stała się dodatkowo paliwem politycznym.
– Jeśli inwestujemy w coś pieniądze, to powinno przynosić same korzyści. A jest jak wczoraj. Drużyna hokejowa uważana za mocną przegrała z Polską. Hokej wcale tam nie jest popularny. Zajmuje się nim 20 osób. Jak tak można? Co za wstyd! – mówił wściekły Aleksandr Łukaszenka podczas otwarcia nowego kompleksu firmy "Biełaruskalij", cytowany przez portal Zviazda.
Ale przywódca Białorusi nie poprzestał tylko na tych słowach krytyki. Dodał, że zarobki sportowców są na zbyt wysokim poziomie i system wypłat nie mobilizuje ich do działania.
– Mówiłem, aby dać im pensje średniej wysokości. Później należało podwyższać zależnie od osiąganych wyników. Nikt wtedy tego nie słuchał – stwierdził Łukaszenka. Docenił jednak postawę polskiej drużyny. Powiedział, że "zuchy pokonały wielka drużynę".
Przypomnijmy, że reżim Łukaszenki od kilku tygodni prowadzi wojnę hybrydową z Polską oraz Litwą i Łotwą. Ściąga do kraju migrantów głównie z Bliskiego Wschodu i Iraku, a następnie daje im wizy turystyczne i odsyła na granicę z Unią Europejską. Jedną z takich grup migrantów jest ta, która ok kilkunastu dni koczuje na granicy z Polską w Usnarzu Górnym, uwięziona bez pomocy między mundurowymi z Polski i Białorusi.
Czytaj także: