Justyna Kowalczyk pokazała pierwsze zdjęcie z synkiem. Biegaczka pcha na nim wózek na rolkach
redakcja naTemat
12 września 2021, 15:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 września 2021, 15:27
Kilka dni temu media informowały, że Justyna Kowalczyk została mamą. Jej synek urodził się w jednym z krakowskich szpitali, a rodzice dali mu na imię Hugo. Biegaczka narciarska właśnie potwierdziła tę wiadomość. Na Instagramie opublikowała pierwsze zdjęcie z dzieckiem.
Reklama.
Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli zaczęli spotykać się w 2019 roku. We wrześniu 2020 roku para wzięła ślub, a wiosną biegaczka potwierdziła, że spodziewa się dziecka. Sportsmenka poinformowała, że nie zrezygnuje ze sportu i w zaawansowanej ciąży weszła na Kasprowy Wierch.
6 września serwis "Pomponik" poinformował, że Justyna Kowalczyk została mamą i wraz z mężem powitała na świecie synka Hugo. Sportsmenka długo nie potwierdzała tej informacji.
W sobotę Kowalczyk opublikowała na Instagramie zdjęcie, które rozwiewa wątpliwości. Biegaczka narciarska jedzie na nim na rolkach i pcha wózek. "Wbrew obiegowej opinii Młody Człowiek jeszcze nie goni po górach" – podpisała fotografię Justyna Kowalczyk, nawiązując do profesji swojej oraz swojego męża. Kacper Tekieli jest bowiem znanym wspinaczem.
Pod wpisem posypały się gratulacje. "Aktywna mama, kocham to", "Tyle szczęścia na jednej fotografii. Dużo zdrówka, energii i radości. Gratuluję", "Niech się zdrowo chowa Młody Człowiek!", "Zdrowia i spokoju" – pisali internauci.
Justyna Kowalczyk krytykowana
Podczas ciąży Justyna Kowalczyk była wielokrotnie krytykowana w internecie za aktywność fizyczna i forsowanie ciała. Biegaczka odpowiedziała wówczas w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". – Tak, walczę w ciąży o sprawność fizyczną i nie jest to żaden egoizm, jak mi kilkadziesiąt miłych pań próbuje wmówić, pisząc oburzone wiadomości prywatne lub kasowane przeze mnie obraźliwe komentarze – mówiła.
Dodała, że jej ciało jest przyzwyczajone do innej termoregulacji i zaprzestanie aktywności może mieć negatywny wpływ na jej zdrowie. – Kółko moralizatorów i moralizatorek i tak wie lepiej. Mam leżeć na kanapie i patrzeć na brzuch, który stał się ich wspólnym dobrem. Na nic powtarzanie, że jeśli ciąża przebiega bez zastrzeżeń, to i można żyć w miarę normalnie – stwierdziła.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut