Według informacji "Wprost", Donald Tusk ma mieć nowy pomysł na uprawianie polityki. Głównym jego elementem ma być niespodziewane podejście do prowadzenia kampanii wyborczej w kolejnych wyborach parlamentarnych. Szef Platformy ma podejmować też działania, które mają poszerzyć elektorat największej partii opozycyjnej.
Lider PO nie ukrywał, że prowadzi rozmowy z politykami w Brukseli, by przekonać ich do zrezygnowania z takiego scenariusza, w przeciwieństwie do tych, którzy występują z pochwalną narracją wobec zdecydowanej reakcji instytucji UE. Jak podkreślił, "ciągle jest czas, żeby zapobiec temu nieszczęściu".
– Moja argumentacja, to że karanie Polaków za to, co robi rząd, byłoby rzeczą nierozsądną. Ostatnia rzecz, jaka przyjdzie im do głowy w Brukseli, to wypchnięcie Polski z UE – zaznaczył. Co więcej, podczas tej samej rozmowy skrytykował też koncepcję budowy Nord Stream 2.
– Uważam, że to jest błąd z kategorii niewybaczalnych, bo z bardzo poważnymi konsekwencjami. Błąd wynikający z egoistycznie pojętych niemieckich interesów, bez dwóch zdań. Angela Merkel bardzo często w rozmowach w cztery oczy mówiła, że to jest złe dla UE – wyjaśniał Tusk.
Według długoletniego znajomego Donalda Tuska, na którego powołuje się portal, powyższe wypowiedzi mają świadczyć o "podniesieniu poprzeczki ponad twardy elektorat". Drugim istotnym aspektem zmiany polityki Donalda Tuska ma być nowa strategia budowania komitetów i list wyborczych.
Zamiast jednego, wspólnego opozycyjnego bloku Tusk ma stawiać na trzy oddzielne. Jedyna umowa miałaby dotyczyć zachowania podczas kampanii – jak mówi informator "Wprost", ugrupowania mają nie atakować się nawzajem.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut