Kultowe, gwarne i siejące ferment. Kawiarnie od zawsze pełniły ważną rolę w życiu społecznym. Spotykali się w nich artyści, tworzyli pisarze i przesiadywały barowe ćmy. Dziś takie miejsca powoli idą w niepamięć. Zastępują je sieciowe, bezduszne twory, gdzie na kawę się tylko „wpada”. Na szczęście na mapie Warszawy ostało się jeszcze kilka miejsc „z duszą”, gdzie czas płynie w zupełnie innym rytmie.
Kultowa knajpa, w której przesiadywał chociażby Hłasko czy Tyrmand, wraca po latach do stolicy. Lokal, zwany również „mordownią”, słynął ze swojego nocnego klubu i ciekawej klienteli. W „Kameralnej” bawili się wszyscy: dziwki, aktorzy i cinkciarze. Jak będzie teraz? Nowi właściciele, którzy po prawie 20 latach zdecydowali się reaktywować knajpę, zarzekają się, że przywrócą klimat sprzed lat. Jeśli tak będzie, to można spodziewać się powietrza gęstego od dymu i morza wódki.
To miejsce jedyne w swoim rodzaju. O ile „Kameralna” była zawsze rozrywkowa, to „Czytelnik” słynął z przesiadujących w niej intelektualistów. Do historii przeszedł „stolik” przy którymi mogli siedzieć tylko wybrani. W „Czytelniku” można było spotkać chociażby Konwickiego, czy Holoubka. Panowie dyskutowali, przerzucali się anegdotami i absurdalnymi żartami. Dzisiejszy „Czytelnik” nie wiele ma już wspólnego z tym, z tamtego okresu. Co prawda wciąż można spotkać tam literatów, ale o ferment czy żywe dyskusje trudno.
ul. Wiejska 12a
Bajka
Najstarsza kawiarnia w Warszawie mieści się w niepozornym lokalu przy Nowym Świecie. „Bajka” to po prostu bajka. Czas w niej się zatrzymał. Lokal, który istnieje od 1956 roku dwa lata temu z powodu wysokiego czynszu został zamknięty. Przerwa jednak trwała tylko rok. W końcu bez „Bajki” żyć się nie da. Dziś kawiarnia znów jest w rękach dawnej właścicielki, a jej wystrój wygląda jak żywcem wyjęty z lat 60tych. Nic tylko pić do lustra.
ul. Nowy Świat 44
Amatorska
Podobny klimat można znaleźć w siostrzanej „Bajce” - Amatorskiej, która mieści się również na Nowym Świecie. Lustra, pleksi i obowiązkowa gablota na bufecie. A w niej tradycyjnie: śledzik, nóżki i inne zakąski. Dla amatorów jest też kącik cukierniczy z obowiązkową W-Ztką i kawą plujką. Gdyby nie fakt, że w kawiarni przesiadują modni studenci, można by uwierzyć, że jest się w minionej epoce.
To ostatni bar w retro "zagłębiu" na Nowym Świecie. Co prawda niedawno został wyremontowany, ale wciąż czuć tak, a przede wszystkim widać w nim ducha przeszłości. Od lat przychodzi tam stała klientela, którą od wejścia wita, a raczej nie wita, ta sama pani za barem. Jest swojsko, tanio i bezpretensjonalnie. Czasem może trochę brudno, niezbyt pięknie pachnąco, ale za to klimatycznie.
ul. Nowy Świat 18/20
Bar kawowy Przy Kaśce
Kaśka to siostra Piotrusia. Ulokowany przy pl. Bankowym bar klimatem nie odbiega od swoich śródmiejskich odpowiedników. Cerata pod szkłem, kalendarz na ścianie i prasa z przed miesiąca. O dziwo o miejsca tu trudno. Może dlatego, że w lokalu wciąż można palić. Poza tym przyciemnione światło i gęsta atmosfera w środku pozwalają ukryć się i choć na chwilę zapomnieć o zgiełku miasta.