
Jeżeli na grobach mamy czas pojawić się tylko we Wszystkich Świętych, na cmentarzu możemy przeżyć szok, nie mogąc odnaleźć grobów bliskich. Nie dlatego, że już zapomnieliśmy, gdzie je postawiono. Mogą być po prostu zlikwidowane, szczególnie jeśli ktoś spoczywał w nich już ponad ćwierć wieku. Wtedy zostaje modlitwa na Cmentarzu Nieistniejących Cmentarzy...
To był szok. Mama wpadła z histerię. [...] Mam nadzieję, że nasza historia przypomni innym rodzinom, by upewniły się, czy groby ich bliskich są opłacone CZYTAJ WIĘCEJ
Nieco więcej szczęścia mieli bliscy zmarłych pochowanych na gdyńskim cmentarzu na Witominie. Choć i tam sporo przychodzących na świąteczne porządki na cmentarzu Gdynian wpadło w rozpacz. Tuż przed Wszystkich Świętych mnóstwo grobów największej nekropolii w tej części Trójmiasta zostało bowiem oznaczonych tabliczką "grób do likwidacji". Na innych pojawił się napis "do wyjaśnienia". W rozmowie z trójmiejskimi mediami dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Gdyni, Jan Kostrzyński przyznał jednak, że najbardziej skuteczne są komunikaty o likwidacji grobu.
Chcemy zachować groby. Nie może być jednak tak, że ktoś uchyla się przez lata od opłaty, bo wtedy większe koszty muszą ponosić bliscy zmarłych, którzy płacą regularnie
Co zatem zrobić, gdy nie mamy już gdzie zapalić znicza, położyć kwiatów, pomodlić się za naszych zmarłych? Wbrew pozorom to uczucie od lat towarzyszy tysiącom Polaków, głównie tych, którzy wciąż pamiętają II wojnę światową i czasy wczesnego komunizmu, gdy miejsca pochówku nie miały dla nikogo większego znaczenia. To ludzie, których przodków pochowano na zniszczonych w czasie wojny cmentarzach żydowskich, czy nekropoliach, których nagrobki po wojnie często trafiały do brukowania zniszczonych ulic, czy jako materiał budowlany.
Tak historia obeszła się z wieloma miejscami spoczynku szczególnie w Gdańsku, gdzie po wojnie zniknęły największe cmentarze. Najpierw hitlerowcy niszczyli pamięć o zmarłych Żydach i Polakach, a później i Polacy nie mieli ochoty odbudowywać miejsc spoczynku Niemców. Jeszcze w latach 70. trójmiejskie skwery, zieleńce, czy całe parki budowano na dawnych cmentarzach i do dziś można tu na spacerze trafić na alejkę, gdzie wśród bruku widać starte niemieckobrzmiące nazwisko ze starego nagrobka.
Skoro chcielibyśmy, żeby polskimi cmentarzami na Wschodzie ktoś się zajął, to zajmijmy się w Polsce cmentarzami żydowskimi, czy niemieckimi.


