
Pogoń za mitycznym sukcesem ma swoje pierwsze efekty. Nie są to jednak góry złota, na które wielu liczyło. Polscy 30 i 40 latkowie mają coraz częściej problemy ze zdrowiem. – W ciągu ostatnich 20 lat liczba zaburzeń emocji wzrosła 10-krotnie – informuje "Rzeczpospolita".
Dla jednych to ludzie dla świętego spokoju bezkrytycznie podążający za władzą, zainteresowani tylko bogaceniem się. Dla innych to po prostu klasa średnia - osoby pracujące intensywnie w dużych firmach (bankach, sektorze finansowym, mediach czy reklamie) z mieszkaniami kupionymi na kredyt, którzy chcą się dobrze ubrać, są aktywni w internecie i korzystają z uroków wielkomiejskiego życia. CZYTAJ WIĘCEJ
To właśnie te osoby kryzys dotyka najmocniej. Ich wysokie aspiracje rozbudzane przez lata, muszą nagle sprostać nowym realiom. Zamiast nieustannego rozwoju, trafili na ścianę. Eksperci zauważają spadek liczby osób w Polsce, cierpiących na choroby układu krążenia. Jak się jednak okazuje, nie dotyczy on młodych ludzi z wielkomiejskich aglomeracji.
Lemingi są biedne. Albo żyją w strachu, że za chwilę stracą pracę, albo pracują coraz dłużej i ciężej z nadzieją, że zwolnienia ich nie dotkną. To wyczerpujące. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem ekspertów w najbliższych latach takich osób będzie przybywać. – Młodzi ludzie biorą na siebie coraz więcej obowiązków. Nakręcają się, że dadzą radę zrobić jeszcze jeden projekt, wziąć jeszcze jedno zlecenie. Moment zatrzymania następuje, gdy już jednak nie dają rady – dodaje prof. Łoza. CZYTAJ WIĘCEJ
Zobacz również: Kryzys trzęsie średnią klasą? "30-latkowie żyli na kredyt"

