Wojciech Maziarski
Wojciech Maziarski Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Wojciech Maziarski na łamach "Gazety Wyborczej" napisał, że Tomasz Terlikowski powinien zwrócić 250 tys. zł – równowartość orzeczonego przez Europejski Trybunał Praw Człowieka zadośćuczynienia dla "Agaty", nastolatki, której w 2008 chciano uniemożliwić przeprowadzenie legalnej aborcji.

REKLAMA
Publicysta Wojciech Maziarski twierdzi, że równowartość zadośćuczynienia orzeczonego przez Europejski Trybunał Prawa Człowieka dla zgwałconej 14-latki, której 4 lata temu odmówiono dokonania aborcji w jednym ze szpitali w Lublinie, powinien zwrócić Tomasz Terlikowski. Zdaniem Maziarskiego, to on przewodził "antyaborcyjnym bojówkom", które miały wywierać na dziewczynę i lekarzy presję, by uniemożliwić dokonanie legalnej aborcji.
Wojciech Maziarski
felieton w "Gazecie Wyborczej"

Tomek - mówię do Terlikowskiego - wisisz nam kupę kasy. 30 tys. euro, które zapłaciliśmy jako zadośćuczynienie dla Agaty, 15 tys. euro dla jej mamy i 16 tys. zwrotu kosztów postępowania. Razem 61 tys. euro.(...) Tyle mamy zapłacić z naszych podatków za naruszenie praw dziewczyny, której w 2008 r. chciałeś uniemożliwić przeprowadzenie legalnej aborcji. Po obecnym kursie (4,13 zł za euro) wychodzi jakieś 250 tys. zł. Ćwierć bańki. Oddasz nam? CZYTAJ WIĘCEJ


Zdaniem Wojciecha Maziarskiego, to internetowe forum serwisu Fronda.pl, którego naczelnym jest Tomasz Terlikowski, skupiło katolickich fanatyków, którzy "skrzykiwali się, by nękać i zastraszać biedną nastolatkę". Publicysta na łamach "Wyborczej" zarzuca Terlikowskiemu, że na forum portalu pojawiło się prawdziwe nazwisko dziewczyny, a sam naczelny wydał książkę "Agata. Anatomia manipulacji", z której zdaniem Maziarskiego jasno wynika, że Terlikowski niczego nie żałuje.
Publicysta podkreśla również winę władz państwa, które nie udzieliły dziewczynie należytego wsparcia.
Wojciech Maziarski
felieton w "GW"

Wiele dni upłynęło, zanim wreszcie zmobilizowały się do działania i zapewniły jej ochronę, tak by mogła korzystać z przysługujących jej praw. Ale nawet wówczas musiała to robić jak ścigane, zaszczute zwierzę, pozbawiona godności, ukradkiem wywieziona na drugi koniec Polski. CZYTAJ WIĘCEJ


Według Maziarskiego premier Donald Tusk powinien przykładnie ukarać winnych, czyli przede wszystkim pracowników służby zdrowia, "którzy współpracowali z bojówkarzami". Maziarski twierdzi, że rząd chciał jednak sprawę wyciszyć, bo gdyby "bardziej wyraziście stanął w obronie Agaty, dziś łatwiej by mu się było bronić przed Trybunałem. I może nie musielibyśmy bulić ćwierci miliona".
Cały felieton w "Gazecie Wyborczej"