
Orzeczenie TK ws. UE wywołało wstrząs nie tylko w Polsce. Jeszcze nigdy – jak podkreślają prawnicy od prawa unijnego – żaden kraj nie podważył fundamentów UE tak, jak właśnie robi to Polska. Tymczasem rząd powołuje się na przykłady innych państw, podkręcając emocje, że "im wolno, a nam nie". – Kompletnie nie można tego porównywać, to nieuczciwe – mówi jeden z prawników. Oto jak tłumaczą, dlaczego to zupełnie inne sprawy.
"Sądy te wielokrotnie stwierdzały, że niektóre przejawy działania instytucji Unii Europejskiej, w szczególności Trybunału Sprawiedliwości UE, mają charakter ultra vires, tzn. przekraczają kompetencje przyznane tym instytucjom w traktatach. Orzeczenia takie zapadały m.in. we Francji, w Danii, we Włoszech, w Czechach, w Hiszpanii czy w Rumunii. Najbardziej ugruntowaną linię orzeczniczą w tym zakresie kontynuuje od lat 70. XX w. niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny". Czytaj więcej
Wprowadzanie ludzi w błąd
Jednak prawnicy specjalizujący się w prawie międzynarodowym i unijnym nie mają złudzeń, że to nie to samo. – Kompletnie nie można tego porównywać! – reaguje w rozmowie z naTemat prof. Piotr Bogdanowicz prawnik, specjalista w zakresie prawa europejskiego z UW. Mówi, że wśród prawników to temat numer jeden. Jest bardzo duża dyskusja i zdecydowanie jest oburzenie, choć środowisko jest spolaryzowane.Dlaczego nie można porównywać tych spraw
– Tam były przypadki incydentalne, czasami poważne jak np. wyrok sądu w Karlsruhe ws. emisji wspólnych obligacji, które i tak zostały wyemitowane. Ale to sprawy jednostkowe i w tych krajach nikt nie niszczy niezawisłego sądownictwa. W Polsce dotyczy to sprawy systemowej, czyli funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości od Trybunału przez neo-KRS po nękanie sędziów. Na tym polega zasadnicza różnica. Nie można tego porównywać – mówi w rozmowie z naTemat europoseł PO Janusz Lewandowski, były komisarz UE ds. budżetu.Myślę, że tu jest bardzo duża rola Komisji Europejskiej, która powinna konsekwentnie występować przeciwko państwom, jeżeli uważa, że sądy konstytucyjne naruszają prawo. Warto podkreślić, że przeciwko Niemcom w sprawie ww. wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego KE wszczęła postępowanie. To nie jest tak, że państwa są traktowane wybiórczo. W przeszłości też była skarga przeciwko Francji dotycząca działalności Rady Stanu. KE powinna też podkreślać różnice między tymi sprawami. To trudne, ale konieczne.
" Nikt nie odważał się tych zasad kwestionować"
Prof. Aleksander Cieśliński również nie ma złudzeń. – Tam dotyczyło to kwestii drobnych, incydentalnych, związanych z działaniem instytucji unijnych, na przykład Europejskiego Banku Centralnego w Niemczech. W sprawie francuskiej chodziło o kwestię przetwarzania danych w związku z walką z terroryzmem. Chodziło o konkretne, szczegółowe, specjalistyczne przepisy instytucji unijnych dotyczące prawa wtórnego, czyli prawa tworzonego przez instytucje. To ma fundamentalne znaczenie – wyjaśnia.Nasz rząd nie potrafi zrozumieć, że nasz przykład jest inny niż niemiecki, gdyż tam, trybunał konstytucyjny zakwestionował działanie niemieckiego rządu i parlamentu. Czyli zachował się jako niezależny organ wbrew pozostałym władzom. W naszym przypadku jest to tak naprawdę wniosek rządu, którego zależny od rządu trybunał ma zalegalizować nieprzestrzeganie prawa unijnego.
2. Zasada lojalnej współpracy
3. Skuteczna ochrona sądowa, co jest fundamentem rządów prawa w UE i niezawisłości sędziowskiej.
Jakie mogą być konsekwencje
Ale jest jeszcze coś. – Precedens jeszcze polega na tym, że TK postanowił wypowiedzieć traktaty unijne, a to nawet w zwykłych stosunkach międzynarodowych jest niemożliwe. Nie może być tak, że organ państwa stwierdza, że będzie stosować umowę tylko w pewnym zakresie i będzie sobie wybierać w jakim. To jest coś, co jest absolutnie niewyobrażalne dla najmniej cywilizowanych państw – podkreśla prof. Cieśliński.Oczywiście państwo może uznać, że umowa międzynarodowa godzi w jego interesy. Ale prawo międzynarodowe nie dopuszcza tego, żeby państwo ograniczało stosowanie umów. Prawo międzynarodowe publiczne oparte jest na tym, że umów należy przestrzegać. A Polska jest jedynym krajem, który stwierdził, że nie będzie przestrzegał traktatu albo będzie tylko częściowo.
