
W Świątyni Opatrzności Bożej trwa pogrzeb ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego. Kancelarię Prezydenta reprezentują jej szef, Jacek Michałowski oraz Anna Komorowska. Swojego poprzednika nie żegna Bronisław Komorowski ani żaden z byłych prezydentów. W powszechnej opinii to skandal. Czy prezydent i premier założyli, że nikt nie zauważy ich nieobecności?
REKLAMA
Od kilku godzin trwają poszukiwania Bronisława Komorowskiego. Jego kancelaria nie informuje, gdzie jest Głowa Państwa. – Odbieram tu tylko telefony. Przekażę pytanie do dyrekcji Biura Prasowego – usłyszeliśmy w słuchawce, gdy próbowaliśmy się dowiedzieć, gdzie jest Bronisław Komorowski. Po kilkunastu minutach pracownica Biura oddzwania. – Podobnie jak przed dwoma laty Kancelarię reprezentują małżonka Prezydenta i szef Kancelarii – recytuje z kartki. Wśród dziennikarzy na Twitterze krążą niepotwierdzone informacje, że Komorowski jest w górach. Można tu przypomnieć krytykę, jaka posypała się pod adresem Baracka Obamy, gdy okazało się, że choć nie przyleciał na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, znalazł czas na grę w golfa na Hawajach.
Czytaj też: W Świątyni Opatrzności Bożej nie leży ciało Kaczorowskiego. Rząd powinien przeprosić? [Waszym zdaniem]
Wiadomo za to, gdzie jest Donald Tusk. Szef rządu przebywa z wizytą w Singapurze. Niedawno jego Kancelaria poinformowała na Twitterze, że premier spotyka się tam z zarządzającymi jednym z największych funduszy inwestycyjnych na świecie. I o ile jego nieobecność można jeszcze zrozumieć, bo takie wizyty są planowane z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, to nie wiadomo dlaczego na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego nie ma Radosława Sikorskiego.
Szef MSZ, choć nie pojawił się na pogrzebie, wykazał się swoją codzienną aktywnością na Twitterze. Zalinkował kilka artykułów i pochwalił się wysokim miejscem w rankingu twitterowych polityków miesięcznika "Press". Na pytania, dlaczego nie ma go w Warszawie, odpowiedział, że jego resort reprezentuje wiceminister Janusz Ciosek. Bodajże jedynym ministrem jest Bogdan Zdrojewski. Zabrakło też marszałek Sejmu, Ewy Kopacz.
Czy na pogrzebie osoby o tak wielkich zasługach dla historii, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, nie powinni się pojawić najważniejsi politycy w państwie? Czy reprezentacja na poziomie ministrów i wiceministrów odpowiada powadze sytuacji? Czy rządzący przestraszyli się, że zostaną wygwizdani, tak jak stało się to na pogrzebie prof. Józefa Szaniawskiego? Jak jest [Waszym zdaniem]?