
Reklama.
Być może mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że zanim Marek Suski został politykiem – tak, poseł Suski wpisał sobie słowo "polityk" w rubryce "zawód" w Sejmie, pisaliśmy o tym więcej w naTemat.pl w 2017 roku – pracował w charakteryzatorni Teatru Wielkiego w Warszawie.
Prawdopodobnie dlatego przez pierwsze lata w Sejmie niektórzy politycy mówili o nim "Perukarz". Poza pracą w teatrze uczęszczał do pracowni metaloplastyki. Wtedy też, a były to lata 80. XX wieku, dostał powołanie do armii. Wojsko wykorzystało jego talent i zrobiło z niego pułkowego plastyka.
Suski zdobił więc ściany wojskowych świetlic, m. in. Cytadeli, w której stacjonowała jego jednostka. I tutaj pojawia się pierwsza wzmianka o Elżbiecie Suskiej. W internecie pod tym tymi danymi można znaleźć bowiem istnieje kilka kobiet. Jest weterynarka – Elżbieta Turczanik-Suska oraz nauczycielka muzyki – Elżbieta Mila-Suska.
Jak Marek Suski poznał żonę, Elżbietę?
O żonie Marka Suskiego informacji jest niewiele. Polityk poznał ją właśnie w wojsku podczas przepustki. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" jego kolega nauczyciel poprosił, by razem pojechali do szkoły na choinkową imprezę.– Ela, nauczycielka przedszkolna, wyszła na scenę, a ja od razu poprosiłem kolegę: Poznaj nas, to będzie moja żona, oświadczyłem się tego samego dnia – wspominał w jednym z wywiadów poseł PiS.
Marek i Elżbieta Suscy - dzieci
Oboje mają dwójkę dzieci: 41-letnią Lenę Suską oraz 30-letniego syna, Piotra Suskiego i wnuczkę Anię.Elżbieta Suska o malarstwie Marka Suskiego
W jednym z wywiadów, który przytacza portal Gazeta.pl Marek Suski wspomina o swojej pasji do malowania obrazów. Stwierdził, że żona woli, jak jest posłem. A ile jest prawdy w tym, że malowaniem zarabiał na zycie?– Poniekąd tak, bo warsztat, w którym pracowałem, zbankrutował. 1989 rok, przełom, reformy, i byłem kilka miesięcy bez pracy, malowałem obrazy, robiłem różne rzeczy, konserwacje. Jakoś wychodziło. Moja żona mówiła, że było lepiej (wtedy), niż jak jestem posłem – wyznał Suski.
Elżbieta Suska - nauczycielka
Elżbieta Suska pracuje na pełen etat w przedszkolu w Grójcu na stanowisku nauczycielki – podał w sejmowym rejestrze korzyści Marek Suski.Polityk PiS musiał swego czasu przepraszać swoją żonę za słowa, które powiedział o nauczycielach. W 2019 roku w rozmowie z "Super Expressem" Suski porównał pensje nauczycieli z wynagrodzeniem posłów i wywołał sporą burzę.
– Posłowie mają 8 tys. zł brutto pensji podstawowej (do tego dieta ponad 2 tys. zł – podkreśla "SE"), więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys. zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem – stwierdził. Później podkreślał, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
"Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane w Radiu Radom, które wyjęte z kontekstu stały się treścią artykułu w Superekspresie, uraziły wielu nauczycieli. Uprzejmie informuję, że nie było to moją intencją. Osobiście bardzo cenię i poważam zawód nauczyciela" – pisał na Twitterze polityk.
"Sam przez rok pracowałem w szkole, a moja małżonka jest nauczycielem dyplomowanym. Wiem ile trudu i miłości poświęcała swoim wychowankom. Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam" – dodał.