
Reklama.
– Tego rodzaju debata miałaby sens tylko wtedy, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać ośmiu gwiazdek, tych brzydkich słów i powiedział: "byliśmy w błędzie" – komentował prezes PiS. Jak dodał, gdyby do tego wezwał i gdyby powiedział "przepraszam", to zorganizowanie takiej debaty byłoby możliwe.
Jak informowaliśmy w naTemat, na reakcję szefa Platformy Obywatelskiej nie trzeba było długo czekać. "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję" – zareagował na Twitterze, kilka godzin po publikacji wywiadu z prezesem PiS, Donald Tusk.
We wtorek dziennikarze postanowili dopytać lidera PO o to, za co dokładnie przeprosił w sobotę na Twitterze prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
– Nie mam najmniejszej potrzeby przepraszania Jarosława Kaczyńskiego, ale skoro postawił taki warunek, żeby odbyła się debata (...) to mnie nic nie kosztuje, żeby powiedzieć: "przepraszam", "proszę", "dziękuję" i użyłem tych trzech słów, takich dość naturalnych, przynajmniej w moim codziennym języku – skomentował Donald Tusk.
Jak ocenił, "numer z przeprosinami" się udał. – Numer się udał, bo sobie pomyślałem: "Ok. Jesteś taki kozak, nie boisz się debaty, to przepraszam. Spróbuj". No ale jak zawsze w ostatnich latach okazało się, że coś trzeba mieć takiego, żeby nie pękać przed głównym oponentem. A tutaj tego nie ma. Nie będę już wchodził w szczegóły oczywiście – podsumował szef PO.
Czytaj także: