Reklama.
To nie pierwszy raz, kiedy w Polsce mamy tak "odlotową historię", jak ta z trotylem na wraku tupolewa – pisze na łamach "Gazety Wyborczej". Jacek Żakowski. Dziennikarz zauważa, że po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, gdy w "dwudziestu-trzydziestu umysłach rodzą się niestworzone historie niezależnie od wcześniejszych rozczarowań i pomyłek".
Oni będą próbowali zgadnąć, kogo Obama lub Romney usunie z urzędu, kogo weźmie do nowego rządu, ja kto wpłynie na interesy kraju i jak reagować. My będziemy próbowali zgadnąć, kto wyleci z "Rzepy", kto go ewentualnie zastąpi i czy ją, jeszcze kupować. CZYTAJ WIĘCEJ
Wszystkie te odlotowe historie od jakichś dwóch dekad rodzą się, fermentuję i wybuchają z grubsza w tych samych dwudziestu czy trzydziestu umysłach, które swoją niewyczerpaną i żarliwą fantazją zarażają tysiące, a czasem miliony innych pięknych umysłów. CZYTAJ WIĘCEJ