Aktor wcielający się w "Squid game" w gracza 001 opowiedział o sławie po wystąpieniu w serialu Netflixa.
Aktor wcielający się w "Squid game" w gracza 001 opowiedział o sławie po wystąpieniu w serialu Netflixa. Fot. Everett Collection/ East News

Yeong-su Oh wcielił się w "Squid game" w postać gracza 001. Aktor opowiedział, jak jego życie zmieniło się po zagraniu w niewiarygodnie popularnym serialu Netflixa. "Bycie sławnym jest trudne" – podsumowała świeżo upieczona gwiazda.

REKLAMA
"Squid game" bardzo szybko zaczęło zdobywać popularność na Netflixie, a obecnie obejrzało je 142 mln widzów, co uczyniło go najpopularniejszym serialem platformy streamingowej. Zainteresowanie budzi nie tylko sama produkcja, ale również występujący w niej aktorzy. Uwagę widzów zwróciła m.in. Jung HoYeon, która wcześniej pracowała przede wszystkim jako modelka.
Serialowym ulubieńcem widzów był jednak bez wątpienia gracz 001, będący w ostatnim czasie bohaterem wielu memów. Wcielający się w jego rolę Yeong-su Oh opowiedział "Daily Mail", jak wygląda jego życie po zagraniu w hitowej produkcji Netflixa.
logo
Yeong-su Oh jest bohaterem wielu memów ze "Squid game". Fot. Internet
Chociaż koreański aktor karierę zaczął w 1963 roku, a w 2003 roku zagrał jedną z głównych ról w docenionym przez krytyków filmie "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" Kim Ki-duka (znanego koreańskiego reżysera), dopiero rola w "Squid game" przyniosła mu rozpoznawalność.
– Wszystko bardzo się zmieniło. Nawet kiedy wychodzę do kawiarni, muszę być świadomy tego, jak wyglądam w oczach innych. To sprawiło, że pomyślałem: Bycie sławnym jest trudne – opowiadał "Daily Mail".
Yeong-su Oh zdradził również, że nie może teraz narzekać na brak propozycji pracy.
Yeong-su Oh

Tak wiele osób kontaktowało się ze mną, a ponieważ nie mam menedżera, który mógłby mi pomóc, trudno mi poradzić sobie z liczbą połączeń i wiadomości, które otrzymywałem. Moja córka musiała mi w tym pomagać.

Pomimo tego, że aktor przeżywa właśnie swoje pięć minut, nie ma poczucia, że musi je wykorzystać, a wręcz przeciwnie.
– Nie mam żadnych wielkich ambicji. Otrzymałem wiele w swoim życiu. Teraz chcę zostawić za sobą to, co otrzymałem – powiedział.
– Mówiąc prościej, powiedzmy, że idziemy na górę i widzimy kwiat. Kiedy jesteśmy młodzi, zrywamy ten kwiat i bierzemy go dla siebie. Ale kiedy osiągniesz mój wiek, zostawiasz go tam dokładnie takim, jaki jest, i wracasz, aby zobaczyć go ponownie później. Tak samo jest z życiem. Zostawiasz rzeczy dokładnie takimi, jakimi są. To nie jest łatwe – dodał.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut