Jednak od sierpnia do teraz minął już prawie kwartał, a ustawy, która likwidowałaby kontrowersyjną Izbę SN jak nie było, tak nie ma.
W październiku Jarosław Kaczyński zapowiedział więc kolejną reformę wymiaru sprawiedliwości, żeby nie pokazywać UE, że PiS ugiął się pod ciężarem jej żądań.
W PiS zawrzało
Wdrożenie reformy, które miało nastąpić błyskawicznie, znowu się przeciągnie, bo Ziobro,
jak podaje "Gazeta Wyborcza" poprze zmiany, ale jeśli wraz z nimi przeprowadzona zostanie rewolucja w sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym. Tymczasem politycy PiS mają coraz mniej cierpliwości. Niektórzy są wściekli na Ziobrę.