Robert Lewandowski w ostatnich dniach zanotował dwie porażki. Pierwszą, z reprezentacją Polski, dodatkowo wizerunkowo tracąc na nieobecności podczas meczu. Drugą, w miniony piątek, w Bundeslidze w barwach Bayernu Monachium. Polak po spotkaniu mistrzów Niemiec udzielił szczerego wywiadu.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Robert Lewandowski po ligowej przegranej 1:2 (1:2) z FC Augsburg stanął przed kamerami Viaplay Sport Polska. Widać było, że kapitan kadry nie czuje się zbyt komfortowo, wyjaśniając kwestie ostatnich, dosyć burzliwych dni związanych z jego osobą.
– Powiem szczerze, dużo rzeczy zostało w ostatnim czasie powiedzianych, nie do końca prawdziwych. Mogę potwierdzić, że przed zgrupowaniem było ustalone, że w przypadku wygranej z Andorą i zagwarantowania sobie play-off, nie będę brany pod uwagę przy drugim meczu – przyznał "Lewy", odpowiadając na pytanie o swoją nieobecność na boisku podczas spotkania z Węgrami.
W mediach pojawiły się również rewelacje dotyczące tego, co w poniedziałek rzekomo robił najlepszy piłkarz Biało-Czerwonych. Mówiono chociażby o specjalnej sesji Lewandowskiego dla "France Football", związanej ze zbliżającym się plebiscytem Złotej Piłki.
– Pojawiło się dużo bzdurnych rzeczy... Jakaś sesja dodatkowa, nie było żadnej ekstra sesji dla "France Football". Wydaje mi się, że to wszystko zostało wyjaśnione i nie ma co dalej się nad tym głowić. Z drugiej strony, w czasie wolnym mogę robić rzeczy, które mogę robić? – zapytał średnio zadowolony z konieczności tłumaczenia się przed kamerami "Lewy".
Zaskakujące słowa padły z ust kapitana reprezentacji Polski w kwestii świadomości, jak ważny jest mecz z Węgrami. Najwyraźniej nie wszyscy mieli jasność co do tego, że Biało-Czerwoni ze względu na zły wynik w ostatnim spotkaniu eliminacji MŚ 2022, mogą stracić rozstawienie w przyszłorocznych barażach.
– Można powiedzieć, że mądry Polak po szkodzie. Gdyby każdy z nas wiedział wcześniej, jak to się potoczy, decyzje mogłyby być inne. Teraz już jednak nie ma co gdybać. Jakbym był mądrzejszy wtedy, to pewnie z chęcią chciałbym zagrać. Skupmy się jednak na tym, co przed nami. Nie naprawimy tych błędów, które zostały popełnione – szczerze skwitował Lewandowski.
Czyli narodowej tradycji stało się za dość. Ponownie okazało się, że choć dookoła wielokrotnie można było przed meczem znaleźć informacje dotyczące kwestii rozstawienia oraz istoty meczu z Węgrami, chyba poza brakiem informacji, Polacy zwyczajnie nieco zlekceważyli to wyzwanie. A później pozostało już tylko tłumaczenie oraz oficjalne oświadczenia...