
Reklama.
Biało-Czerwoni podczas sobotniej inauguracji sezonu zaprezentowali się przeciętnie. Zanim konkurs jeszcze na dobre się rozpoczął, przez kwalifikacje nie przebrnęło dwóch naszych kadrowiczów. Słabe skoki oddali zwłaszcza Klemens Murańka i Stefan Hula, dla których zabrakło miejsca w pierwszej serii konkursu głównego.
Najistotniejsze było jednak to, co zrobił Kamil Stoch. Najbardziej doświadczony polski skoczek wykorzystał świetne warunki na skoczni, mając wiatr 1,5 m/s pod narty i skończył aż 135 metrów. To dało Stochowi zwycięstwo w kwalifikacjach.
Drugie podejście do kwalifikacji rozpoczęło się o 14:30 w niedzielę. Spośród siedmiu Polaków będących w Niżnym Tagile w rywalizacji zabrakło Murańki, który w sobotę otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19.
To przekreśliło jakąkolwiek możliwość startu w pierwszym weekendzie Pucharu Świata dla 27-latka, który ma na swoim koncie 101. występów w zawodach tego cyklu.
Jak Biało-Czerwoni wypadli w niedzielę na skoczni? Do konkursu nie dostał się jedynie Hula. Polak skoczył zaledwie 100 metrów, co było wynikiem bardzo słabym, niezależnie od warunków atmosferycznych. Lepiej od Huli skoczył chociażby Rumun Andrei Feldorean.
Najdalej spośród Polaków skoczył Kubacki, osiągając 117,5 metra. Dało to miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki. Stoch słabiej niż zazwyczaj, 112 metrów, załapał się na 25. miejsce. Oczko wyżej od Piotra Żyły, który tym razem nie zawiódł, wykręcając poprawne 115 metrów.
Do konkursu zakwalifikowali się również Jakub Wolny (106 m) i Andrzej Stękała (113,5 m). Początek niedzielnego konkursu o godzinie 16:00. Najlepszy był duet Niemców, Markus Eisenbichler (120,5 m) i Karl Geiger (119,5 m).
Czytaj także: