
Inauguracja sezonu 2021/22 Pucharu Świata w skokach narciarskich już za nami. Pierwsze dwa konkursy były transmitowane wyłącznie przez kanały należące do grupy Discovery, bo TVP – jak wszystkim kibicom wiadomo – utraciła w tym roku prawa do transmisji zawodów, ale... Jacek Kurski wraz z przewodniczącym Rady Nadzorczej już mają domagać się zmiany w prawie, by tylko TVP spełniało kryteria pozwalające na relacjonowanie skoków.
REKLAMA
W tym sezonie kibice skoków narciarskich zobaczą na antenie Telewizji Polskiej tylko trzy konkursy. Wszyscy fani Pucharu Świata wiedzą bowiem doskonale, że zimowe zmagania, które przyciągają milionową widownię, przejął Discovery Sports, czyli Eurosport oraz TVN. TVP pozostaną jedynie prawa do polskich konkursów w Wiśle, Zakopanem oraz MŚ w Vikersund.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Telewizja Polska nie najlepiej przyjęła tę informację. Stacja oceniła ją jako "polityczną zagrywkę". "Trudno nie wiązać tej decyzji z próbą wpisania sportu w spór polityczny wokół stacji TVN i używania skoków narciarskich jako swoistego zakładnika w tym sporze” – napisała TVP w swoim oświadczeniu.
"Dla telewizji publicznej to kłopot wizerunkowy i finansowy, ale dla PiS problem polityczny. Może się przecież zdarzyć, że widzowie skoków – jak już włączą TVN – obejrzą też 'Fakty'" – ocenił Juliusz Braun na łamach "Rzeczpospolitej".
W tekście członka Rady Mediów Narodowych czytamy, że prezes TVP Jacek Kurski wraz z przewodniczącym Rady Nadzorczej Maciejem Łopińskim uważają, iż "powołane do tego organy państwa" powinny doprowadzić do takiej nowelizacji obowiązującej ustawy o radiofonii i telewizji, by tylko TVP spełniało kryteria pozwalające na transmitowanie skoków.
"Cóż z tego, że TVN legalnie nabyło prawa do transmisji skoków i działa zgodnie z prawem. Skoro prawo władzy przeszkadza, można prawo zmienić" – pisze Braun.
Jak podkreśla, zmiana prawa będzie niezwykle trudna, ale... "nie takie ustawy przecież przez Sejm ekspresowo przechodziły". Argumenty, by skoki wróciły do TVP, mają być przede wszystkim dwa. Jednym z nich jest to, że TVN w naziemnej telewizji cyfrowej nadaje w systemie SD, a TVP – w HD, czyli oferuje obraz nieco lepszej jakości.
Drugim argumentem podnoszonym przez władze TVP mają być różnice zasięgu. "Multipleks, na którym obecny jest program TVN, ma zasięg 'zaledwie' ok. 96 proc., a zasięg multipleksu TVP to 'aż' 98 proc" – czytamy we wtorkowym artykule "Rzeczpospolitej".
Czytaj także: