Jacek Kurski, szef TVP - ma plan, który może przywrócić publicznego nadawcę do gry w skokach narciarskich.
Jacek Kurski, szef TVP - ma plan, który może przywrócić publicznego nadawcę do gry w skokach narciarskich. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich przyniósł przeprowadzkę widzów z TVP do TVN. Taki ruch polskiego kibica Biało-Czerwonych dał właścicielowi praw do transmisji oglądalność na poziomie dziewięciu milionów osób. Takie liczby trudno przetrawić przy Woronicza. Prezes Kurski szykuje mocny ruch.

REKLAMA
Przypomnijmy, że po ponad dwóch dekadach pokazywania skoków narciarskich w TVP, przedstawiciele telewizji publicznej nie dogadali się z TVN Grupa Discovery co do tzw. sublicencji na kolejne lata. Z tego też względu do końca sezonu 2025/26 tylko na antenach: otwartego TVN, Eurosportu oraz platformy Player, będzie można obejrzeć zmagania skoczków narciarskich w Pucharze Świata.
Rekordowa oglądalność osiągnięta przez TVN Grupa Discovery, o której informowaliśmy, to duży policzek dla ekipy z Woronicza. Jak informuje "Rzeczpospolita", TVP może wykonać ruch, którego chyba nikt się nie spodziewał. Prezes Jacek Kurski szykuje... zamianę w prawie, które może odebrać skoki TVN, a dodatkowo zapewnić takową wyłączność publicznej.
O sprawie napisać Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych oraz były prezes TVP. Okazuje się, że wkrótce ma dojść do w Ustawie o Radiofonii i Telewizji, której efekt będzie następujący - tylko TVP spełni warunki do pokazywania skoków.
Czytaj także:
Po pierwsze sprawa ma dotyczyć jakości obrazu transmisji.
– W naziemnej telewizji cyfrowej TVN nadaje w systemie SD, a TVP, dzięki systemowi HD, oferuje obraz nieco lepszej jakości. Ograniczone możliwości TVN-u (tylko w telewizji naziemnej, z której korzysta jedna trzecia polskich telewidzów) nie są zresztą winą nadawcy, ale wynikają z decyzji narzuconych przez regulatora – zauważa Braun.
Mało? Drugi argument to różnica zasięgu. Ten TVN to około 96 procent, natomiast w przypadku TVP mowa o 98 proc.
– Uzasadnieniem, by stawowo odebrać TVN-owi skoki narciarskie, ma być, oczywiście, troska o interes widza – dopowiada Braun dla "Rzepy".
Biorąc pod uwagę, jak szybko potrafi działać sejmowa rzeczywistość - jeśli taka jest wyższa konieczność - można się spodziewać, że od pomysłu, wkrótce TVP przejdzie do czynów.
Możliwość pokazywania tylko polskich konkursów (Wisła, Zakopane) oraz MŚ w Vikersund, ze względu na miano nadawcy publicznego, to zdecydowanie za mało dla prezesa Kurskiego.
– Może się przecież zdarzyć, że widzowie skoków – jak już włączą TVN – obejrzą też "Fakty". Cóż z tego, że TVN legalnie nabyło prawa i działa zgodnie z prawem. Skoro prawo władzy przeszkadza, można prawo zmienić! – kwituje "Rzeczpospolita".
Wygląda na to, że serial o prawa do pokazywania skoków narciarskich na linii TVP-TVN, dopiero się rozpoczął. A już w najbliższy weekend druga odsłona PŚ skoczków. Tym razem Biało-Czerwoni powalczą o poprawę wyników skacząc w Finlandii.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut