Reklama.
Monika Olejnik zastanawia się, dlaczego Jarosław Kaczyński mówi o "morderstwie" dopiero po artykule "Rzeczpospolitej" o trotylu na pokładzie Tupolewa. Przecież wcześniej na komisji Macierewicza ujawniono, że na pokładzie samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem był dynamit. A skoro był dynamit, to ktoś musiał odpalić lont.
Może nie doczytał redaktora Gmyza, który nie wspomniał ani razu w tekście o zamachu, pisał tylko o trotylu i że być może pochodzi on z II wojny światowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Skoro był dynamit na pokładzie samolotu, to ktoś musiał odpalić lont. Nie zrobiono tego ani w Warszawie, ani w Smoleńsku. Być może trop prowadzi do pasażerów samolotu. Chyba że atak nastąpił z powietrza. CZYTAJ WIĘCEJ