– Inflacja 7,7 proc. Pandemia tylko dziś 526 ofiar. Na granicy kryzys. Nie wiadomo, co z Ukrainą. KPO mamy w plecy. Minister Mejza, który nie tylko jest hańbą dla polskiego rządu, ale kompromituje Polskę. A pan wicepremier ds. bezpieczeństwa znika. – wytyka Katarzyna Lubnauer, posłanka KO. Jarosław Kaczyński zniknął. Zresztą nie pierwszy raz w tak ważnym czasie. – Prezes pracuje. Pracy jest bardzo dużo – przekonują w PiS. Jak i nad czym?
– Gdzie jest szef Zjednoczonej Prawicy i jednocześnie wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński? Powinien wydać decyzję o odwołaniu pana ministra Mejzy z funkcji wiceministra sportu – komentuje Katarzyna Lubnauer.
Donald Tusk na TT: "Zniknął w najbardziej krytycznym dla Polski momencie. Ma w ręku całą władzę, a nie podejmuje żadnych decyzji. Decyzji, od których zależy życie tysięcy ludzi i bezpieczeństwo kraju. Wódz nam uciekł z pola bitwy".
Jak milczenie Kaczyńskiego w kryzysowych kwestiach tłumaczą w PiS?
Gdy w sierpniu wybuchł kryzys na granicy z Białorusią, a PiS zdecydował o budowie płotu i grzmiał o ataku na Polskę, Jarosław Kaczyński też zapadł się pod ziemię. "Gdzie się podziewa wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński?" – rozlegały się pytania.
Teraz jest identycznie, tyle że kryzysowych sytuacji w kraju jest więcej. A wypowiedzi wicepremiera na ich temat nie słychać.
– W tej chwili realnym niebezpieczeństwem jest to, co dzieje się z pandemią. Niedzielski mówi dość jasno: "Ja nic nie mogę. Nie mam zgody rządu na podjęcie ustawy rządowej dotyczącej paszportów covidowych. Nie mam zgody partii na to, by przeprowadzić ustawę Hoca w parlamencie". To gdzie jest ten, który ma być jego wsparciem politycznym? Czyli gdzie jest szef bloku Zjednoczonej Prawicy i wicepremier ds. bezpieczeństwa? Powinien wydać decyzję polityczną w tej sprawie, decyzje ratujące życie i zdrowie Polaków – mówi w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer, posłanka KO.
Gdzie jest wicepremier Kaczyński
Do tego cały czas trwa konflikt z UE, Polska wciąż nie otrzymała pieniędzy z Funduszu Odbudowy, a czas biegnie nieubłaganie. – Czas najwyższy skończyć wojnę z UE w kwestiach praworządności, podjąć decyzje dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Ziobro szaleje na Twitterze, można powiedzieć, niedługo wywoła, zapowiedzianą przez Morawieckiego, trzecią wojnę światową z UE. Gdzie jest wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, powinien na wszelki wypadek to zgłosić, bo może Jarosław Kaczyński całkiem zaginął?– pyta dalej posłanka KO.
Do tego mamy inflację, Polacy słusznie wściekają się na drożyznę. – Jeżeli Polacy ubożeją z dnia na dzień, bo inflacja sięga 7,7 proc., czyli jest najwyższa od co najmniej 2000 roku, to pojawia się kolejne pytanie: gdzie jest człowiek, który odpowiada za bezpieczeństwo Polaków, tym razem ekonomiczne? Powinien podjąć decyzję, że pan Glapiński nie będzie kolejną kadencję szefem NBP, a rząd zajmie się realnym działaniem do walki z inflacją, bo to, co robi dotychczas to działania pozorne, nieskuteczne i tylko na trzy miesiące – wytyka posłanka.
Wskazuje też na gromadzenie się wojsk białoruskich i rosyjskich na granicy Ukrainy z Białorusią, co stanowi zagrożenie i dla Ukrainy, i dla bezpieczeństwa energetycznego UE.
Wreszcie mamy gorącą w ostatnich dniach kwestię dotyczącą wiceministra Łukasza Mejzy. – Jeżeli trzeba podjąć ważne decyzje z punktu widzenia wizerunku kraju, jakim jest obecność w rządzie pana Mejzy, który kompromituje Polskę, to gdzie jest szef obozu i jednocześnie wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński? Powinien wydać decyzję o odwołaniu pana ministra Mejzy z funkcji wiceministra sportu – pyta dalej Katarzyna Lubnauer.
Polityczny Twitter gotuje się od podobnych komentarzy i pytań. Szczególnie sprawa Łukasza Mejzy w ostatnich dniach rozgrzała wielu Polaków do czerwoności. – Gdzie jest premier Kaczyński, który gwarantował miejsce w rządzie panu Mejzie? Czy gwarantują, że pan Mejza jest człowiekiem bez skazy? – pytał wiceszef PO Borys Budka.
Pytamy w PiS. – Ta sprawa wyglada tragicznie. Nie wiem, jak było, to są doniesienia medialne i nie możemy na podstawie doniesień z automatu wyrzucać ludzi. Ale Łukasz Mejza jest już przez społeczeństwo polskie oceniony negatywnie, mleko się rozlało, sytuacja nie jest korzystna z punktu widzenia PiS. Powinniśmy rozmawiać o tarczy antyinflacyjnej, a my tylko gadamy o nim – przyznaje jeden z polityków PiS.
Dlaczego zatem prezes nie zabierze w tej sprawie głosu?
– Osobiście, jako obywatel Polski, też oczekiwałbym reakcji. Nawet samego prezesa. Żeby przyszedł i walnął ręką w stół. Ale z różnych przyczyn, niestety, jesteśmy zakładnikami arytmetyki. Gdyby chodziło tylko o tego jednego posła nie byłoby tematu. Ale jeżeli jego środowisko polityczne i bezpośredni szef Kamil Bortniczuk nadal chce współpracować z nim w tej konfiguracji? Jeżeli Adam Bielan też nie wycofuje rekomendacji i nie zabiera głosu? Sytuacja jest złożona. Trzeba się z nimi obchodzić trochę jak z jajkiem. Czasami musimy godzić się na pewne kompromisy, z którymi jest nam ciężko. Może kiedyś prezes w takiej sytuacji zareagowałby szybciej – odpowiada.
Tusk o nieobecności Kaczyńskiego
Miesiąc temu głośno było o forsowanej przez Kaczyńskiego ustawie o obronności i o tym, że podczas jej prezentacji miał przysypiać. 16 listopada Kaczyński był w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce. Kolejnego dnia wziął udział w posiedzeniu Sejmu. Teraz pojawił się na posiedzeniu 30 listopada.
Ale – jak zwraca uwagę posłanka KO – jako poseł. – Natomiast ja chciałabym go zobaczyć w jego drugiej roli, wicepremiera ds. bezpieczeństwa, za którą – z tego co wiem – też bierze pieniądze. Myślę, że w przyszłości jednym z najciekawszych badań dla historyków będzie zbadanie tego, co w rządzie robił wicepremier ds. bezpieczeństwa Kaczyński – mówi Katarzyna Lubnauer.
Kilka dni temu Donald Tusk tak podsumował nieobecność prezesa PiS: "Jarosław Kaczyński zniknął w najbardziej krytycznym dla Polski momencie. Ma w ręku całą władzę, a nie podejmuje żadnych decyzji. Decyzji, od których zależy życie tysięcy ludzi i bezpieczeństwo kraju. Wódz nam uciekł z pola bitwy".
– Nie róbmy z siebie głupków. Dobrze o tym wiemy, że Jarosław Kaczyński został wicepremierem wyłącznie z powodów natury partyjnej, a nie dlatego, że państwo polskie miało deficyt ludzi na szeroko rozumianym polu bezpieczeństwa. Jarosław Kaczyński nie ma potrzeby wykorzystywania tej funkcji do medialnych celów. Wiadomo, że u nas wszystkie decyzje są podejmowane przy obecności prezesa – reaguje jeden z polityków PiS.
W PiS o wicepremierze ds. bezpieczeństwa
Generalnie nasi rozmówcy w PiS obruszają się na pytania o to, gdzie jest wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński i dlaczego nie widać go w czasie kryzysów, które mamy w kraju.
– W tym tygodniu jest posiedzenie Sejmu. Ci, którzy mają niedosyt to się go naoglądają – słyszę.
– Nie mam zielonego pojęcia, gdzie jest teraz, ale ma się dobrze. Na pewno nie jest to u nas przedmiotem dociekań. Czujemy jego wsparcie i obecność. Jesteśmy przyzwyczajeni do takiej obecności prezesa. Jego aktywność jest bardziej natury intelektualnej niż medialnej – tłumaczy jeden z polityków.
Jak pracuje prezes PiS?
W rozmowach z politykami PiS powtarza się jedna odpowiedź – prezes pracuje, pewnie ma dużo pracy, jest bardzo pracowity i zapracowany.
– Tusk jest politykiem pozaparlamentarnym. Musi się pokazywać, bo w sensie prawa publicznego praktycznie jest niewidoczny. Jak ktoś nie ma nic do roboty to może się pokazywać przed kamerami i tweetować. Opozycja, a zwłaszcza jej lider, ma dużo czasu Natomiast jeśli ktoś ma swoją pracę, obowiązki i odpowiedzialność, to tym się zajmuje. Prezes jest zapracowanym człowiekiem – mówi prof. Karol Karski, europoseł PiS.
Zauważa, że nie widać go, bo ma swoich ministrów, którzy wszystkim się zajmują. – Są przez niego zadaniowani i rozliczani z tego co robią. I to działa – mówi.
Ale jak pracuje prezes? – Dużo spotyka się z ludźmi, przyjmuje bardzo dużo interesantów. Jest kolejka osób, które do niego przychodzą i konsultują z nim różne sprawy. Z jednej strony prezes jest proszony o konsultowanie wszystkiego, nawet z największą głupotą potrafią do niego pójść. Z drugiej strony stara się nie wchodzić w sprawy techniczne. 99 proc. tego co się dzieje, dzieje się za jego akceptacją i konsultacją – mówi inny z polityków.
Jednak czy naprawdę jako najważniejsza osoba w państwie i wicepremier ds. bezpieczeństwa nie powinien być teraz bardziej widoczny? Zabrać głos w sprawie pandemii, tupnąć nogą w sprawie Mejzy, pokazać, jak dba o bezpieczeństwo kraju?
– Ale to jest wasz fetysz. A w imię czego ma być bardziej widoczny? Są różne modele zarządzania. Czasem niektórzy politycy są bardziej medialni, a niektórzy są bardziej w cieniu. Nie jest żadną tajemnicą, że Jarosław Kaczyński woli pracować z boku, a nie chodzić po mediach – reaguje jeden z polityków partii rządzącej.
– Prezes nie ma potrzeby promować się medialnie. Pytania pt. "Gdzie jest prezes" trochę przypominają mi czasy defilad na Placu Czerwonym, gdy analizowano, kto od Breżniewa idzie w pierwszym rzędzie, kto w drugim itp. I na tej podstawie zastanawiali się, jaki jest układ sił w ZSRR. U nas obecność prezesa nie jest niezbędna, żeby na codzień funkcjonować – słyszę od jednego z polityków PiS.