Stefan W. wysłał list do bliskich Adamowicza. Komentarz Magdaleny Adamowicz
Stefan W. wysłał list do bliskich Adamowicza. Komentarz Magdaleny Adamowicz. Fot. Wojciech Strozyk / REPORTER
Reklama.

Stefan W. wysłał list do rodziny Adamowicza

W piątek odbył się briefing prasowy w Gdańsku w związku z nowymi ustaleniami prokuratury ws. zabójcy Pawła Adamowicza. Pojawili się na niej jego członkowie rodziny, którzy potwierdzili, że informacje prokuratury o przesłanym przez Stefana W. liście są prawdziwe.
– Taki list za pośrednictwem pełnomocnika doszedł do mnie jakiś czas temu. Ja od początku mówiłam, że jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, że nie mam w sobie nienawiści. Że mogę normalnie żyć i nie nakręcać się chęcią zbrodni (prawdopodobnie chodziło o słowo "zemsty" - red.) – powiedziała cytowana przez Gazeta.pl Magdalena Adamowicz.
Jak dodała, "czym innym jest brak nienawiści, a czym innym wybaczenie". Do kwestii listu odniósł się także brat zamordowanego prezydenta Piotr Adamowicz.
– Tak, taki list był. On dotarł ponad rok temu. No cóż, szanowni państwo, są różne pomysły, sposoby na prowadzenie postępowania przygotowawczego, czyli śledztwa, późniejszej linii obrony – powiedział.
– Pamiętajmy o tym, że Stefan W. - co jasno wynika z materiału dowodowego - w swoim czasie, był niejako nauczycielem współosadzonych w zakresie Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu karnego. Więc ma wiedzę teoretyczną, częściowo praktyczną, jak postępować w tego typu sprawach. Tyle mogę powiedzieć na temat listu – dodał.

Ustalenia prokuratury ws. zabójcy Adamowicza

Jak informowaliśmy w naTemat.pl Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zginął w wyniku odniesionych ran podczas finału WOŚP 13 stycznia 2019 roku. Stefan W. wbiegł na scenę i z bardzo dużą siłą – co podkreślali śledczy – ugodził Adamowicza nożem. Śledczy uzyskali i przeanalizowali również opinie psychologiczne i psychiatryczne dotyczące Stefana W.
– Oskarżonemu zarzucono też popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, a w chwili ich popełnienia miał ograniczoną poczytalność – przekazała rzeczniczka prokuratury Grażyna Wawryniuk.
"Następnie grożąc nożem prowadzącemu imprezę zmusił go do oddania mikrofonu, przez który przedstawił się z imienia i nazwiska i wygłosił oświadczenie, w którym podał motywy swojego zachowania" – czytamy w akcie oskarżenia.
przesłuchano współosadzonych Stefana W. i personel jednostek penitencjarnych, "w których oskarżony odbywał karę pozbawienia wolności oraz członków jego rodziny między innymi na okoliczność planowania przez niego popełnienia czynu oraz motywacji".

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut