Omikron dotarł do Polski. Potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia
Wioleta Wasylów
16 grudnia 2021, 11:58·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 grudnia 2021, 11:58
Stało się to, co zakładali naukowcy. Omikron jest już w Polsce. Pierwszy przypadek nowego wariantu COVID-19 potwierdzono u osoby przebywającej w województwie śląskim. W czwartek takie informacje przekazał wirusolog prof. Krzysztof Pyrć. Potwierdził je także wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Reklama.
Wirusolog prof. Krzysztof Pyrć poinformował na swoim profilu na Twitterze o tym, że w Polsce wykryto pierwszy przypadek Omikronu. Odnotowano go w województwie śląskim.
Te informacje potwierdził podczas obrad sejmowej komisji zdrowia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Zaznaczył, że pierwsze zakażenie nowym wariantem COVID-19 w naszym kraju stwierdziła katowicka stacja sanepidu.
Już wcześniej eksperci podkreślali, że pojawienie się Omikronu w Polsce jest jedynie kwestią czasu i raczej nastąpi dość szybko. – Jeżeli Omikron mamy już w Czechach, w Niemczech, to mamy i w Polsce. Nie mamy z naszego kraju lotów bezpośrednich (do Afryki – red.), więc ewentualna transmisja i tak będzie przez inne lotniska – stwierdził pod koniec listopada w rozmowie z naTemat członek Rady Medycznej, prof. Robert Flisiak.
Niepokój związany z Omikronem
Pierwszy przypadek Omikronu na świecie zarejestrowano 11 listopada w Botswanie, potem zaczął się rozprzestrzeniać w Republice Południowej Afryki i w innych krajach. Od początku wzbudzał poważne obawy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i innych naukowców przede wszystkim ze względu na fakt, że jego budowa znacznie się różni od budowy innych wariantów i ma on znacznie więcej mutacji.
Eksperci przypuszczali, że z tego powodu Omikron może być słabiej rozpoznawalny przez przeciwciała, a co za tym idzie wykazywać większą odporność na szczepionki. Pierwsze badania wskazują na to, że przyjęcie dwóch dawek obecnych preparatów nie zapewnia odpowiednio wysokiej ochrony przed zakażeniem. Do zwiększenia odporności konieczne jest przyjęcie dawki przypominającej.
Wariant ten może być też o wiele bardziej zakaźny, co sugerują wyniki pierwszych badań. – Przypuszczamy, że jest dość zakaźny i szybko się przenosi, ponieważ liczba infekcji w Republice Południowej Afryki każdego dnia się podwaja – mówiła na początku grudnia ekspertka WHO Soumya Swaminathan.
Teraz dyrektor generalny WHO Tedros Ghebreyesus napisał w mediach społecznościowych wprost: "Omikron rozprzestrzenia się w tempie, którego nie widzieliśmy w żadnym poprzednim wariancie".
Chodzi nie tylko o szybsze przenoszenie się wirusa z człowieka na człowieka przy bezpośrednim kontakcie, ale również wtedy, kiedy tego kontaktu w ogóle nie było. Wygląda na to, że wirus bardzo długo pozostaje na różnych powierzchniach oraz w powietrzu.
Badacze z Hongkongu informowali o przypadku, w którym doszło do rozprzestrzenienia Omikronu między dwiema w pełni zaszczepionymi osobami, które nie miały ze sobą bezpośredniego kontaktu, bo przebywały na kwarantannie w osobnych pokojach hotelowych. Podano, że wirus musiał przenieść się drogą powietrzną, w czasie, kiedy otwierano drzwi do pokoi, po to, by tym osobom dostarczyć jedzenie lub wykonać test na obecność COVID-19.
Pierwsze obserwacje wskazywały również na to, że przebieg choroby w przypadku zakażenia Omikronem jest łagodny. Jednak, jak się okazało, i on może doprowadzić do śmierci pacjenta. Pierwszy śmiertelny przypadek potwierdzono w poniedziałek w Wielkiej Brytanii.
Warto też odnotować, że w zeszłym tygodniu pojawiły się informacje o tym, że naukowcy z Wysp odkryli nową wersję Omikronu, którą nazwali "niewidzialną". Wszystko dlatego, że w testach PCR nie można jej odróżnić od innych wariantów koronawirusa.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut