Mimo zakazu, głosi koronasceptyczne kazania. Watykan postanowił zainterweniować
Wioleta Wasylów
16 grudnia 2021, 15:32·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 grudnia 2021, 15:32
Ksiądz Daniel Galus z tzw. pustelni we wsi Czatachowa już wcześniej był karany przez przełożonych za swoje kazania, podczas których otwarcie zachęcał do nieprzestrzegania obostrzeń związanych z pandemią COVID-19. Mimo to nie zaprzestał swojej antyszczepionkowej indoktrynacji. Teraz jego sprawą zajął się Watykan.
Reklama.
Działalność, którą prowadzi ks. Daniel Galus w ramach "Wspólnoty Miłości i Miłosierdzia Jezusa" wzbudza duże kontrowersje. Kapłan prezentuje jawnie koronasceptyczne poglądy i przekazuje je wiernym
Otrzymał naganę arcybiskupa i zakaz publicznego prawowania funkcji kapłańskiej
Nie zastosował się jednak do tych decyzji i nadal działa w tzw. pustelni, dlatego zainterweniować postanowił Watykan
W tzw. pustelni w położonej niedaleko Częstochowy wsi Czatachowa ks. Daniel Galus przewodniczy ruchowi o nazwie "Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa". Od początku pandemii COVID-19 był zdecydowanym koronasceptykiem, co demonstrował podczas wszystkich swoich kazań.
Kontrowersje wokół ks. Galusa
Już w marcu zeszłego roku media donosiły o tym, że ks. Galus podczas swoich kazań otwarcie namawiał wiernych do tego, żeby łamali zasady reżimu sanitarnego. Krytykował władze i kościół za stosowanie obostrzeń. Podważał też istnienie samej pandemii koronawirusa. Został wówczas ukarany naganą kanoniczną przez arcybiskupa.
Niewiele jednak sobie z tego robił, podobnie jak wierni "Wspólnoty Miłości i Miłosierdzia Jezusa", u których wciąż cieszył się dużą estymą. Jak zauważył katolicki tygodnik "Gość Niedzielny", w tekstach zawartych w czasopiśmie wydawanym przez tę wspólnotę jest dużo odwołań do ks. Galusa jako autorytetu. "Postrzega się go niemal jako proroka naszych czasów. To swoisty kult jednostki, który budzi niepokój, bo jest przecież jednym ze znamion sekty" – odnotowano.
Onet donosi, że archidiecezja częstochowska w zdecydowany sposób zakomunikowała, że nie popiera stanowiska ks. Galusa i odcięła się od jego słów. Decyzją kurii, która jego kazania uznała za "siejące zamęt i gorszące wiernych", w listopadzie zeszłego roku został skierowany na półroczne rekolekcyjne odosobnienie. Ten czas miał więc spędzić na samotnej modlitwie i pokucie. Co więcej, zabroniono mu publicznie sprawować funkcje kapłańskie.
– Jestem skonfundowany treścią (komunikatu) oraz zachowaniem jego ekscelencji biskupa Wacława Depo. Moje serce duszpasterza nie pozwala na bierne przyglądanie się, gdy dyskredytowane są działania wspólnoty, której przewodnikiem jestem – mówił wówczas ksiądz.
Zignorował zakaz i dalej działa w tzw. pustelni. Nie przekazał też kaplicy, z której korzysta, miejscowej parafii. – Duchowni atakują nas, moją osobę. Nie jestem w stanie tego zrozumieć i wytłumaczyć. Czy nie kryje się za tym działanie szatana i złych duchów – pytał potem na jednym z kazań.
Kazanie "Herezja covidianizmu"
Nadal też głosi kontrowersyjne treści. Jednym z wielu przykładów jest kazanie z 28 listopada tego roku, udostępnione w internecie i zatytułowane "Herezja covidianizmu".
– Kapłani, w wielu miejscach świata, ciągle się psikają różnymi płynami w Eucharystii, publicznie pokazując cześć covida. Jedna osoba chciała przyjąć komunię świętą do ust, klęcząc, to jeden z kapłanów tak był wystraszony, że popsikał sobie ręce i potem psiknął na komunię świętą. To jest covidianizm, to jest niebezpieczna herezja – oznajmił.
– Trzeba się modlić za wiarę dla nas wszystkich, żebyśmy nie poddali się tej dyktaturze, temu reżimowi. Fanatycznemu, choremu podejściu do zdrowia i do życia. Za wszelką cenę być zdrowym i żyć – to jest herezja. Chrystus chce nas od tego uwolnić – burzył się.
– Żeby wejść do kościoła, musisz być zaszczepiony? Co to jest? Kto to wymyślił? (...) To może wymyślić tylko ktoś, kto jest przeciwnikiem Kościoła – twierdził kapłan.
Reakcja Watykanu na kazania ks. Galusa
Rzecznik prasowy archidiecezji częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz przekazał Onetowi, że obecna działalność ks. Galusa odbywa się "bez wiedzy i zgody biskupa". Przyznał, że zainterweniować postanowił Watykan.
– Decyzja Kongregacji ds. Duchowieństwa została zakomunikowana ks. Galusowi w maju tego roku. Przysługiwało mu prawo do złożenia odwołania do Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Oczekujemy zatem na ostateczną decyzję Stolicy Apostolskiej, która obecnie jest kompetentna do podjęcia działań – tłumaczył rzecznik.
Nie zdradził, jaką decyzję podjął Watykan, ale przyznał, że jest niekorzystna dla księdza.
Nie wiadomo też, kiedy zostanie ona wyegzekwowana.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut