
Urodzony morderca
Issei Sagawa urodził się o wiele, wiele za wcześnie. Po narodzinach potrafił spokojnie zmieścić się w otwartej dłoni ojca i choć od początku miewał problemy ze zdrowiem, z poważnymi przypadkami udało mu się zawczasu uporać. Nie rósł tak, jak jego rówieśnicy. Gdy jako nastolatek ustawiał się przy wzrostomierzu, czubek jego głowy sięgał linii 145 cm. I tak już zostało.Walizka z ciałem
Renée Hartevelt miała zaledwie 25 lat, gdy Sagawa bezdusznie odebrał jej życie. Od kilku lat studiowała literaturę francuską na Sorbonie, ale dopiero w 1981 roku poznała kolegę z wydziału, któremu zaczęła z czasem dawać korki z języka niemieckiego. Dogadywali się i można powiedzieć, że żaden znak na niebie i Ziemi nie zwiastował tragedii, do której miało dojść.Celebryta znikąd
Cztery dni - tyle wystarczyło, żeby służby zatrzymały Sagawę. Przez następne dwa lata mężczyzna oczekiwał we francuskim więzieniu na proces. Finalnie uznano go za niepoczytalnego i wymagającego natychmiastowego przewiezienia do zakładu psychiatrycznego. Na jak długo? "Bezterminowo" – brzmiała odpowiedzieć. Oczywiście prawnika opłacił japońskiemu mordercy jego ojciec. Co ciekawe, Sagawa bez zająknięcia się wyjawił sędziom, że chciał zjeść Renée.Wszystkie Francuski, które spotkałem wcześniej, były piękne, ale zarozumiałe i spoza mojej ligi. W przeciwieństwie do nich ta dziewczyna była przyjazna i uprzejma. Po morderstwie dowiedziałem się, że była Żydówką, dlatego taki Japończyk jak ja czuł pokrewieństwo. W każdym razie zostaliśmy przyjaciółmi.