
Reklama.
We wtorek naTemat opublikował nieoficjalny skład komisji śledczej ws. ataku Pegasusem, która ma powstać w Senacie. Organ ma mieć 9 członków – 2 miejsca opozycja zaproponowała politykom Prawa i Sprawiedliwości.
Jak się dowiedzieliśmy, jedno z nich chciał zająć Jan Maria Jackowski, senator PiS, który nie powiela narracji obozu rządzącego o "aferze z niczego" i mówi, że inwigilacja opozycji przez służby powinna zostać zbadana.
– Tak, chciałem być członkiem komisji śledczej – przyznaje senator Jackowski w rozmowie z naTemat.pl. – Jednak w PiS zapadła decyzja, że nikt nie może wejść do komisji, a więc ja też nie – mówi nam senator.
Przeczytaj też: Co by się działo w państwie prawa po wybuchu afery pegasusowej? Wyjaśnia mec. Eliza Rutynowska
Informację o tym, że PiS zabronił swoim parlamentarzystom prac w komisji pegasusowej, potwierdza w rozmowie z naTemat.pl senator niezrzeszony Wadim Tyszkiewicz. – Zaproponowaliśmy PiS–owi 2 miejsca, ale w komisji nie będzie nikogo z PiS. Zakaz poszedł z góry – mówi senator Tyszkiewicz.
Afera pegasusowa
Komisja senacka ma zbadać sprawę inwigilowania Pegasusem, izraelskim programem antyterrorystycznym, trzech osób związanych z opozycją: senatora Krzysztofa Brejzy (w czasie ataków Pegasusem był szefem sztabu wyborczego KO), mec. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek (kierowana przez Zbigniewa Ziobro Prokuratura Generalna błyskawicznie umorzyła prowadzone przez nią śledztwo ws. wyborów kopertowych).
Prok. Wrzosek dowiedziała się o włamaniu służb do telefonu od producenta swojego smartfona, firmy Apple. Senator Brejza uzyskał potwierdzenie ataku Pegasusem od niezależnego kanadyjskiego instytutu Citizen Lab. Pod koniec grudnia informacje o szpiegowaniu polskiej opozycji podała światowa agencja informacyjna Associated Press.
Komisja, która ma powstać w Senacie, śledcza może być tylko z nazwy – śledcze uprawnienia miałaby komisja powołana w Sejmie. Tam jednak większość ma PiS, który po wybuchu afery najpierw zaprzeczał inwigilacji opozycji Pegasusem, a potem próbował ośmieszyć sprawę. Kilka dni temu wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński potwierdził, że władza weszła w posiadanie Pegasusa.
Czytaj także: