W środę wieczorem senator Krzysztof Brejza (KO) napisał na Twitterze, że ktoś wszczyna fałszywe alarmy bombowe z telefonu jego żony, Doroty Brejzy. Małżeństwo poinformowało, że zgłosili sprawę organom ścigania. – To kolejny atak na moją rodzinę – mówi naTemat.pl Krzysztof Brejza, jedna z trzech znanych ofiar ataku Pegasusem, antyterrorystycznym programem szpiegowskim, który rząd PiS kupił służbom.
W rozmowie z naTemat.pl senator Krzysztof Brejza podkreśla, że moment podszywania się pod jego żonę – i jednocześnie pełnomocniczkę prawną – zbiegł się w czasie z dwoma wydarzeniami: w środę wieczorem Senat powołał Komisję Nadzwyczajną ws. Pegasusa, a w TVN24 został wyemitowany reportaż "Czarno na Białym" na temat szpiegowania opozycji podczas kampanii wyborczej w 2019 roku.
Jak relacjonuje polityk KO, Dorota Brejza dowiedziała się o alarmach bombowych, które wychodziły z jej telefonu, dzięki użytkownikom Twittera.
– Małżonka była zdenerwowana, była sama. Ja wtedy głosowałem w Senacie. Ten moment był wybrany w sposób nieprzypadkowy – mówi senator Krzysztof Brejza.
Polityk chce, by Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja, które wraz z żoną zawiadomił o sprawie, szybko ustaliły sprawców.
– Liczę na to, że w państwie, w którym instrumenty inwigilacji są tak silnie rozbudowane, pan Jarosław Kaczyński z panem Kamińskim, poprzez swoje liczne cyberbiura, tę sprawę wyjaśnią – stwierdził sen. Brejza.
Polityk uważa za mało prawdopodobne, by fałszywe alarmy bombowe były dziełem przypadkowego żartownisia.
– To jest kolejny atak na moją rodzinę. Przypominam, że kilka godzin po pozwie przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu mój tata (Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia – red.) został wezwany do prokuratury przez prokuratora, który odpowiada za stosowanie Pegasusa. Zgłaszaliśmy go jako osobę niezbędną do przesłuchania ws. włamań Pegasusem – relacjonuje Brejza.
Na pytanie, czy bierze pod uwagę, że tym razem za nielegalną akcją nie muszą stać służby, gdyż – jak wskazuje część twitterowiczów – podszycie się pod czyjś numer telefonu nie jest skomplikowane, senator odpowiada:
– Nie znam się aż tak bardzo na technice, jeżeli to nie jest trudne, to organy państwa, w tym ABW, powinny sobie bardzo szybko z tym incydentem poradzić – ustalić sprawców i pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej.
Jednocześnie senator przyznaje, że kolejny cyberatak nim wstrząsnął. – Mógł pan wczoraj zasnąć? – zapytaliśmy. – Nie – odpowiedział krótko Krzysztof Brejza.
Atak Pegasusem na krytyków władzy
Przypomnijmy: w 2019 roku Brejza był szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. Jak podała w grudniu międzynarodowa agencja prasowa Associated Press, powołując się na kanadyjski instytut Citizen Lab, Brejza był atakowany Pegasusem 33 razy. Wiadomo, że służby nielegalnie włamały się także na telefon prokurator Ewy Wrzosek (podpadła władzy wszczęciem śledztwa ws. wyborów kopertowych i obroną praworządności) oraz na smartfona związanego z opozycją mecenasa Romana Giertycha.