Ryszard Terlecki przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość popełniło błędy podczas wprowadzania Polskiego Ładu. – Mamy informacje, że wiele osób nie jest w stanie się w tych zmianach zorientować – powiedział w rozmowie z "Polska Times". Jak przyznał, wprowadzono zbyt wiele przepisów w tym samym czasie.
Ryszard Terlecki wskazał, że rządzący nie zawieszą Polskiego Ładu. W ministerstwach trwają jednak prace, by zawarte w programie przepisy znacznie uprościć. – Polski Ład trzeba prawidłowo przedstawić tak, aby zmiany były zrozumiałe dla obywateli – ocenił.
Terlecki: popełniliśmy trochę błędów
Wicemarszałek Sejmu wskazał, że w Polskim Ładzie zawarto również "pomyłki, luki i nieprecyzyjne stwierdzenia". – Księgowi siedzą od wielu dni nad tym, żeby te zmiany przeczytać, zrozumieć, a następnie wprowadzić w życie – dodał.
– Niestety, popełniliśmy trochę błędów na samym początku – powiedział dla "Polska Times". Polityk Prawa i Sprawiedliwości przekonywał jednak, że po wprowadzeniu kolejnych zmian, Polacy będą mogli odczuć pozytywne skutki Polskiego ładu.
– To program pozytywny i pożyteczny, a przede wszystkim sprawiedliwy. Wyszliśmy z zaułka niesprawiedliwego podziału podatków, w którym tkwiliśmy przez dziesięciolecia – zadeklarował.
Zamieszanie wokół Polskiego Ładu
Od początku nowego roku media obiegły doniesienia o niższych wynagrodzeniach części pracowników oświaty, uniwersytetów, a także służb mundurowych. Wszystko przez wzgląd na zawiłości i niedopatrzenia zawarte w programie rządowym.
Fala doniesień o obciętych wypłatach wywołała reakcję wiceministrów finansów, którzy obiecali wyrównania. Tymczasem sprawą zajął się także Andrzej Duda. Prezydent zwrócił uwagę na konieczność uregulowania ustawy.
– Rząd już zapowiedział korekty, my będziemy też wskazywać punkty, które naszym zdaniem wymagają korekty. To wszystko się już dzieje i te rozmowy będą trwały – skomentował w Radiu Plus prezydencki minister Paweł Szrot.
Zjednoczona Prawica nie ma czasu do stracenia. Negatywne skutki Polskiego Ładu zauważyli już mieszkańcy "bastionów PiS".
– Narzekanie słychać straszliwe, jest z każdej strony. Koleżanki nauczycielki dostały niższe pensje. Ciocia emerytka mówi, że jak wszystko przeliczyła, to jest w plecy, bo straci możliwość odliczania jakichś ulg – skomentowała w naTemat Anna Grad-Mizgała z Przemyśla.