Były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki wskazał, że TVP mogła przypadkowo ujawnić, że rządzący korzystali z Pegasusa. – Wygląda na to, że nastąpił przeciek ze śledztwa, a materiały do TVP przynieśli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską. Podobną opinię dla naTemat przedstawiła Dorota Brejza.
Według doniesień Associated Press i Citizen Lab Ewa Wrzosek, Roman Giertych i Krzysztof Brejza byli inwigilowani przez służby specjalne przy użyciu Pegasusa
Marek Biernacki i Dorota Brejza wskazują, że działalność rządzących przez przypadek mogła ujawnić TVP
– "Głębokie gardło" w TVP, które w rządowej telewizji - jak się wydaje - ujawniło materiały ze śledztwa – ocenił były koordynator służb specjalnych dla Wirtualnej Polski
TVP wsypała PiS ws. Pegasusa. Marek Biernacki komentuje
Warto podkreślić, że polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego zasiada w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Podczas ostatniego tajnego posiedzenia organu szefowie poszczególnych jednostek nie przedstawili informacji na temat systemu szpiegowskiego.
– Każdy z nich indywidualnie stwierdził, że w ogóle nie będzie mówił o Pegasusie – przekazał. Biernacki powiedział, że przełomem w sprawie afery inwigilacyjnej była sprawa telefonu Krzysztofa Brejzy.
Szef sztabu Rafała Trzaskowskiego w trakcie kampanii wyborczej miał paść ofiarą ataku hakerskiego aż 33 razy. – Wygląda na to, że nastąpił przeciek ze śledztwa, a materiały do TVP przynieśli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, służb albo PiS-u w celu załatwienia porachunków politycznych – skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską.
W rozmowie z naTemat o możliwym przekazywaniu pozyskanych w wyniku inwigilacji materiałów mówiła także Dorota Brejza. – O tym, że to PiS zaatakował nas Pegasusem, wiem od Samuela Pereiry – wyjaśniła.
– Zostaliśmy bezprawnie odarci z intymności, z prywatności, z naszych konstytucyjnych praw. Ja im tego po prostu nie odpuszczę. Winni poniosą odpowiedzialność – to kwestia czasu – dodała.
Tymczasem, według posła Koalicji Polskiej, wyjaśnienia tej sprawy oczekuje nawet część wyborców Prawa i Sprawiedliwości. – W Polsce na razie mamy wyłącznie "Głębokie gardło" w TVP, które w rządowej telewizji, jak się wydaje, ujawniło materiały ze śledztwa – powiedział.
– Zapewne nie taki był cel, ale to właśnie ta publikacja pozwala stawiać pytania o możliwą inwigilację w celach politycznych – wskazał.
Jak poinformowała Naczelna Izba Kontroli, faktura na zakup Pegasusa została odkryta w 2019 roku podczas kontroli budżetowej. Zakup na 30 milionów został w większości pokryty ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Sprawy w swoje ręce bierze także Parlament Europejski. W piątek przekazano, że w najbliższych dniach do Polski dotrze delegacja instytucji, by zbadać przypadki inwigilacji za pomocą programu Pegasus.