
Reklama.
Jarosław Kaczyński stanie przed NIK? Marian Banaś wszczął pilną kontrolę
Przypomnijmy, że Marian Banaś również deklaruje, że padł ofiarą nielegalnej inwigilacji. Co więcej, według ustaleń "Gazety Wyborczej", Pegasus miał być wykorzystany nie tylko do szpiegowania opozycji, ale również Adama Hofmanna, Dawida Jackiewicza i Katarzyny Kaczmarek.– Mając na uwadze ostatnie wydarzenia związane z bezpieczeństwem państwa i obywateli, podjąłem decyzję o niezwłocznym wszczęciu pilnej kontroli doraźnej w zakresie nadzoru państwa nad służbami specjalnymi – powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Banaś wskazał, że Jarosław Kaczyński powinien odpowiedzieć przed Najwyższą Izbą Kontroli z racji pełnionej funkcji wicepremiera do spraw bezpieczeństwa. – Powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej i masowej inwigilacji Polek i Polaków – dodał.
Wicepremier nie będzie miał możlwości odmówienia stawienia się przed komisją. W trakcie kontroli będzie odpowiadać zgodnie z przepisami obowiązującymi podczas przesłuchania prokuratorskiego.
Banaś powiedział, że sam padł ofiarą inwigilacji. W 2017 roku znalazł kable, które mogły służyć jako podsłuch w jego mieszkaniu. W 2018 roku odnotował próbę włamania się do jego telefonu. – Mariusz Kamiński kontroluje służby, które nie muszą się spowiadać obywatelom – ocenił.
Jarosław Kaczyński o aferze ws. Pegasusa: Bzdury
Jarosław Kaczyński na początku stycznia udzielił wywiadu dla tygodnika "Sieci", w którym potwierdził, że doszło do zakupu Pegasusa. – Źle by było, gdyby służby nie miały takiego narzędzia – zapewnił.Czytaj także: Kaczyński potwierdza, że Polska ma Pegasusa. Oto jak skomentował doniesienia o inwigilacji
Prezes Prawa i Sprawiedliwości określił działania opozycji jako "histerię", a doniesienia o inwigilacji Pegasusem nazwał "bzdurami". – Nie ma tu nic, żadnego faktu, poza histerią opozycji. Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji – zadeklarował.
Czytaj także: