Donald Tusk poinformował podczas konferencji prasowej 19 stycznia, że do końca tygodnia powinno być jasne, że powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania komisji śledczej.
Donald Tusk poinformował podczas konferencji prasowej 19 stycznia, że do końca tygodnia powinno być jasne, że powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania komisji śledczej. Fot. Jacek Domiński / Reporter
Reklama.
  • Donald Tusk poinformował podczas konferencji prasowej 19 stycznia, że do końca tygodnia może być jasne, iż "powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania komisji śledczej"
  • – Z satysfakcją stwierdzam, że w szeroko pojętym obozie rządzącym jest coraz więcej ludzi, którzy nie chcą chronić tyłków tym, którzy zaczęli się brzydko bawić narzędziami władzy typu Pegasus – mówił w Mińsku Mazowieckim lider PO

  • Przypomnijmy, że we wtorek Donald Tusk przekonywał w TVN24, że szanse na powstanie w Sejmie komisji śledczej w sprawie podsłuchów przy użyciu systemu Pegasus ocenia na 90 proc. – Oczywiście do tego potrzebne są także głosy tych, którzy dziś wspierają władzę. Tego typu gotowość została zadeklarowana – komentował Tusk.
    W środę lider PO po raz kolejny komentował tę sprawę podczas konferencji prasowej w Mińsku Mazowieckim. Jak podkreślił, nie wyobraża sobie, żeby ktokolwiek w polskim Sejmie nie chciał ujawnienia prawdy.
    – Tym bardziej że ujawniły się inicjatywy i taka gotowość do powołania komisji, która badałaby kwestie podsłuchów, ewentualnie nielegalnych podsłuchów w dłuższym okresie, także okresie obejmującym rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – wyjaśnił Donald Tusk, po czym wskazał, że za tego typu rozwiązaniem optował nawet Paweł Kukiz.
    – Ja sobie pomyślałem: czemu nie? Nie mam absolutnie żadnych powodów, żeby cokolwiek ukrywać. Chcą zbadać osiem lat naszych rządów w sprawie podsłuchiwania i używania służb specjalnych, nie mam z tym żadnego problemu – zapewnił lider PO
    Były premier podkreślił też w rozmowie z dziennikarzami, że dotarły do niego oferty współpracy "ze strony posłanek i posłów, którzy wspierają na co dzień PiS".
    – Z satysfakcją stwierdzam, że w szeroko pojętym obozie rządzącym jest coraz więcej ludzi, którzy nie chcą chronić tyłków tym, którzy zaczęli się brzydko bawić narzędziami władzy typu Pegasus. Dlatego wszystko mi w środku mówi, że ta większość, które dziś chroni PiS, w tej kwestii już nie będzie większością – komentował Tusk
    Jak zaznaczył, nie gra w totolotka, więc nie będzie uściślał, czy jest 85 czy 95 proc. szans na powstanie komisji. – Wydaje się, że do końca tygodnia powinno być jasne, że powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania takiej komisji śledczej – powiedział Tusk. – Jestem prawie pewien, że taka komisja powstanie – dodał.

    Afera Pegasusa

    Pod koniec grudnia agencja Associated Press podała, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku, kiedy to pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
    Z informacji agencji wynikało, że Pegasusa użyto również wobec mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Ślady włamań na telefony Brejzy, Giertycha oraz Wrzosek znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
    Ale to nie koniec listy osób inwigilowanych. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", podsłuchiwani przy użyciu systemu byli też ludzie dawniej związani z PiS: Adam Hofman, Mariusz Antoni K., Dawid Jackiewicz i Katarzyna Kaczmarek.
    W Senacie od zeszłego tygodnia działa komisja nadzwyczajna powołana do zbadania przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Na pytania senatorów odpowiadali już: eksperci kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski i obecny prezes Izby Marian Banaś.
    W środę świadkiem komisji był senator KO Krzysztof Brejza, który był jedną z osób inwigilowanych Pegasusem.
    Czytaj także: