Ci, którzy są zaszczepieni trzema dawkami, mogą uchronić się przed śmiercią. Tak twierdzi profesor Krzysztof Simon. Wirusolog ocenia, że 15 mln niezaszczepionych Polaków "to jest tragedia".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Zdaniem prof. Krzysztofa Simona, ochrona zdrowia może się załamać, jeśli przy tak dużej liczbie niezaszczepionych pojawi się groźniejszy wariant COVID-19. – Mamy 23-25 proc. zaszczepionych trzema dawkami - i to jest bezpieczne i praktycznie nikt w tej grupie nie umrze, chyba że ma 50 innych schorzeń jako takich – ocenił prof. Simon w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Prof. Simon zaznaczył, że choć ceni ministra Adama Niedzielskiego, to politykowi brakowało skuteczności z powodu oporu w obozie rządzącym. – Ta Zjednoczona Prawica, przerażenie intelektualne budzi przeciętnego człowieka – ocenił wirusolog, który odszedł wraz z 12 innymi lekarzami z Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim.
– Poza programem szczepień, kompletnie się to nie przelewało na przebicie się tych panów, na tzw. Zjednoczoną Prawicę jako taką. Od września epidemia była puszczona na żywioł jako taki i rzeczywiście byliśmy sfrustrowani – ocenił prof. Simon.
Wirusolog przyznał, że w "są przecież mądrzy ludzie", którzy przyjmowali argumenty medyków mimo silnego lobby antyszczepionkowego. Jako mądrych ludzi w PiS Simon wskazał Jana Marię Jackowskiego i posła Bolesława Piechę.
– Ale reszta towarzystwa, ta Zjednoczona Prawica, przerażenie intelektualne budzi przeciętnego człowieka. Sens konstrukcji Rady na takiej zasadzie, że my coś postulujemy, a to się nie przebija, nie ma sensu – dodał prof. Simon.
Flisiak: Naszych rad nikt nie słucha
Jeszcze przed odejściem z Rady Medycznej sytuację w tym gremium komentował w rozmowie z Anną Świerczek z naTemat prof. Robert Flisiak. – Zastanawiam się, czy jest sens istnienia rady, której rad nikt nie słucha? A nawet jeśli słucha, to nie może tych rad później wdrożyć... – tłumaczył lekarz.