Kasia Tusk wraz ze swoją czteromiesięczną córką niedawno wyszła ze szpitala. Tymczasem okazuje się, że córka byłego premiera znów trafiła do placówki. Za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała, że jej szpitalny koszmar powrócił.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Młodsza córka Kasi Tusk musiała trafić do szpitala
Minione tygodnie dla Kasi Tusk i jej rodziny minęły pod znakiem ogromnego stresu. W ostatnich dniach zeszłego roku młodsza córka blogerki przeszła koronawirusa. Później osłabiony organizm dziecka zaatakowała infekcja bakteryjna.
Sytuacja zrobiła się naprawdę niebezpieczna dla jej życia. I tak dziewczynka wraz z mamą trafiła do szpitala.
"Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę. Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy, aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo" – relacjonowała na Instagramie córka Donalda Tuska.
Na szczęście w porę udało się uniknąć najgorszego. Kasia Tusk i jej pociecha wkrótce opuściły mury gdańskiej placówki. Niestety okazuje się, że radość z powrotu do domu nie trwała zbyt długo.
Kasia Tusk znów trafiła do szpitala
W poniedziałek Tusk opublikowała w instagramowej relacji zdjęcie ze szpitalnej sali. Wszystko wskazuje na to, że ponownie zmuszona była zgłosić się po pomoc do lekarzy.
W opisie do fotografii przyznała, że kolejna wizyta w szpitalnych murach to dla niej powrót do koszmaru sprzed kilku dni. "Czy ten szpitalny koszmar się kiedyś skończy?" – napisała.
Dodajmy, że zaledwie dzień wcześniej relacjonowała na Instagramie, że po "ostatnich przygodach" jej rodzina spędza czas głównie w domowym zaciszu.
Dzieląc się ze swoimi obserwatorami książkowymi rekomendacjami zdradziła, że odwiedzała szpital częściej, niż pokazywała to w sieci.
"Bardzo fajna, ale nie przeczytałam do końca. Są momenty, kiedy masz potrzebę wnikania w zawiłości ludzkiego nieszczęścia. A są też takie, kiedy marzysz o tym, aby przez chwilę w ogóle nie myśleć i dać odpocząć szarganym nerwom. Po trzech wizytach w szpitalu z maleńkim dzieckiem (bo o dwóch pozostałych już nie miałam siły pisać) jestem jednak w tej drugiej grupie" – przyznała.
Kasia Tusk opisując swoje przeżycia związane z pobytem w szpitalu, zaapelowała do wszystkich rodziców o jak najszybsze szczepienie swoich dzieci. Ona sama nie mogła jeszcze zaszczepić swojej córki, ponieważ jest zbyt młoda. Inni rodzice, nieco starszych pociech, już mogą zapisać je na szczepienia.