Ponad połowa Polaków uważa, że Mateusz Morawiecki nie powinien zostać odwołany ze stanowiska premiera przed końcem rządów Prawa i Sprawiedliwości. Co ciekawe, nawet przeciwnicy PiS nie chcą odejścia obecnego szefa rządu. Jak można interpretować tego typu nastroje? – Fakt, że obywatele wybierają dziś "mniejsze zło" nie jest niczym zaskakującym – wskazał w rozmowie naTemat.pl prof. Rafał Chwedoruk.
Z badania przeprowadzonego na zlecenie "DGP" i RMF FM wynika, że 51 proc. Polaków nie chce, aby Mateusz Morawiecki został odwołany ze stanowiska premiera
Prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z naTemat.pl wskazał, co mogło wpłynąć na takie wyniki sondażu
W najnowszym sondażu United Surveys na pytanie, czy obecny szef rządu powinien zostać wcześniej odwołany, ponad połowa Polaków (51 proc.) odpowiedziała, że nie. Za wymianą premiera było zaś 40 proc. pytanych.
Zaskakujący może być fakt, że wśród osób, które uważają, iż Mateusz Morawiecki powinien utrzymać swoje stanowisko znalazło się sporo przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. W grupie przeciwnej odwołaniu premiera znalazło się 21 proc. wyborców KO, 40 proc. wyborców Lewicy, 57 proc. wyborców PSL i Kukiz`15 i 4 proc. wyborców Konfederacji.
– Nie powiem, żebym był jakoś szczególnie zaskoczony, dlatego że – patrząc bardziej krótkoterminowo – mamy obecnie do czynienia z licznymi sytuacjami kryzysowymi, które powodują, że obywatele w dobie przesilenia bardziej obawiają się chaosu i cenią sobie stabilność władzy, nawet jeśli wielu z nich za rządzącymi nie przepada – odniósł się do wyników sondażu prof. Rafał Chwedoruk.
W rozmowie z naTemat.pl politolog wskazał, że wśród wspomnianych sytuacji kryzysowych znajdują się m.in. pandemia COVID-19, złożona sytuacja jeśli chodzi o gospodarkę, nie tylko krajową, ale też światową, a także zmiany w stosunkach międzynarodowych.
Profesor podkreślił też, że jeśli spojrzeć na premiera oczami wyborców opozycji, to jest on politykiem, którego trudno byłoby nazwać wyrazistym. – Chodzi tutaj m.in. o styl uprawiania polityki i o fakt, że wiele budzących kontrowersje decyzji biorą na siebie, czy to poszczególni ministrowie, czy PiS jako partia, a nie premier. Więc pewnie część z tych respondentów zadała sobie proste pytanie: któż miałby przyjść za Mateusza Morawieckiego? – wskazał prof. Rafał Chwedoruk.
Jak dodał, prawdopodobnie byłaby to osoba, która jest silnie związana z partią i ma zdecydowanie bardziej wyrazisty styl uprawiania polityki, a z tej perspektywy "wybór 'mniejszego zła' nie jest niczym zaskakującym".
Politolog zwrócił jednak przy tym uwagę na inną ciekawą kwestię. Bo jakie skutki może przynieść premierowi brak wyrazistości w perspektywie długoterminowej?
– Można się paradoksalnie zastanawiać, czy ten brak wyrazistości będzie długoterminowo działał na korzyść premiera, jeśli ma on być potencjalnym następcą Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS kojarzy się bowiem z innym sposobem uprawiania polityki, jest raczej stereotypem silnego polityka, a nie niewyrazistego – zauważył prof. Chwedoruk.
Jak podsumował, gdyby w przyszłości PiS zostało zepchnięte do opozycji, to brak wyrazistości Morawieckiego niekoniecznie byłby atutem, bo wówczas "trzeba konsolidować własny obóz i mówić bardziej jednoznacznym głosem".