Zachód obawia się, że lada moment Rosja zaatakuje Ukrainę. Jak donoszą amerykańskie media, wojska rosyjskie wychodzą z rejonów zgrupowania i zajmują "pozycje do ataku". W tym czasie Amerykanie przenoszą swoją ambasadę bliżej granicy z Polską.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Przypomnijmy, że wciąż nie maleje napięcie na linii Rosja-Ukraina. Stąd zarówno państwa członkowskie Unii Europejskiej, USA, jak i kierownictwo NATO ostrzegały Kreml, że podejmą zdecydowane decyzje, które uderzą w rosyjską dyplomację i gospodarkę, jeśli Władimir Putin zaatakuje Ukrainę. Jednak Moskwa nie traktuje poważnie tych "pogróżek". Za to Amerykanie zdecydowali właśnie, że przeniosą swoją ambasadę z Kijowa.
USA przenoszą ambasadę z Kijowa do Lwowa
– Nie mam wyższego priorytetu ponad bezpieczeństwo Amerykanów na całym świecie i to oczywiście dotyczy również naszych kolegów służących na placówkach zagranicznych – podkreślił w oświadczeniu sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Poinformował przy tym, że z tego względu USA dokonują procesu tymczasowego przeniesienia ambasady na Ukrainie z ambasady w Kijowie do Lwowa. Blinken zapewnił jednocześnie, że relokacja nie oznacza przerwy w kontaktach dyplomatycznych z władzami Ukrainy i nadal USA będą robić wszystko, aby rozwiązać kryzys między Moskwą a Kijowem.
Rosyjskie wojsko ma zajmować "pozycje do ataku"
To jednak nie wszystko. Jak donoszą amerykańskie media ma to wiązać się z tym, że, wojska rosyjskie wychodzą z rejonów zgrupowania i zajmują "pozycje do ataku".
Telewizja CBS podaje, że Rosja przesunęła część artylerii dalekiego zasięgu i wyrzutni rakietowych na pozycje wyjściowe. Jak powiedziało stacji jej źródło, niektóre rosyjskie jednostki opuściły swoje place apelowe i zaczęły się właśnie przemieszczać się na "pozycje do ataku".
Dodajmy, że nie tylko USA starają się pomóc rozwiązać konflikt Rosji i Ukrainy. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotkał się w tej sprawie w poniedziałek z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
– Niemcy stoją blisko po waszej stronie – powiedział Olaf Scholz. Jak podkreślił, jego kraj jest pod wrażeniem ukraińskiego ruchu demokratycznego i wspiera europejską drogę, którą Ukraina obrała w 2014 roku.
Kanclerz Scholz mówił też o tym, że Niemcy już wcześniej udzieliły Ukrainie dużej pomocy finansowej, aby uczynić ją bardziej odporną na to, co nazwał "obcymi wpływami" oraz zapowiedział nowe kredyty w wysokości 150 mln euro.
Przypomniał także, że podczas wizyty w w Moskwie "podkreśli" prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi poważne konsekwencje jakiejkolwiek inwazji, mówiąc, że Zachód jest gotowy do nałożenia "bardzo daleko idących i skutecznych sankcji".
Jednocześnie wskazał, że Niemcy są "gotowe do poważnego dialogu z Rosją" na temat bezpieczeństwa europejskiego.
Niemiecki kanclerz odniósł się także do rosyjskich żądań, by NATO odmówiło Ukrainie członkostwa. Zwrócił tutaj uwagę, że skoro Sojusz nie prowadzi obecnie rozmów akcesyjnych z Ukrainą, to dziwne, że Rosja podnosi tę kwestię.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut