Ukraina interweniuje w ONZ. Odwołali się od uchwały Rosji ws. Doniecka i Ługańska
Ukraina interweniuje w ONZ. Odwołali się od uchwały Rosji ws. Doniecka i Ługańska Fot. Angelika von Stocki / FaceToFace / Reporter / East News
Reklama.
  • We wtorek 351 deputowanych Dumy Państwowej poparło projekt dot. uznania niepodległości Ługańska i Doniecka. Przeciw było 16 posłów, a jedna osoba wstrzymała się od głosu
  • Po oficjalnym podpisaniu uchwały przez Władimira Putina rozpoczęta zostanie procedura międzynarodowego uznania obu regionów za państwa
  • Ukraina podjęła interwencję w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Przedstawiciele kraju zaznaczają, że uchwała parlamentu rosyjskiego nie ma żadnej mocy prawnej
  • Ukraina podjęła interwencje w ONZ. Chodzi o działania Rosji ws. Doniecka i Ługańska

    Stały przedstawiciel Ukrainy w ONZ Sergey Kislytsia powiedział, że Rosja świadomie zaczyna wycofywać się z porozumień mińskich. – Zada poważny cios politycznemu i dyplomatycznemu rozwiązaniu, nad którym Ukraina i jej partnerzy aktywnie pracują – ocenił dyplomata cytowany przez "Ukraińską Prawdę".

    Czytaj także: Rosja chce uznania niepodległości Doniecka i Ługańska. Do Putina trafiła specjalna uchwała Jak zaznaczył Kislytsia, podpisanie i ogłoszenie uchwały przez Władimira Putina "będzie miało daleko idące, niszczące konsekwencje dla międzynarodowego prawa i porządku".

    Tymczasem przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin argumentował poparcie dla aktu potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa i stabilizacji w regionie.

    "Wyrażamy jednoznaczne i skonsolidowane poparcie dla odpowiednich działań podejmowanych w celach humanitarnych w celu wsparcia mieszkańców niektórych obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego Ukrainy".

    Uchwała rosyjskiej Dumy Państwowej

    ws. uznania niepodległości Doniecka i Ługańska

    – Rosja ma wybór: albo pójść drogą deeskalacji i dialogu dyplomatycznego, albo odczuć zdecydowaną, skonsolidowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej – dodał przedstawiciel Ukrainy w ONZ.

    Konflikt Rosja-Ukraina. Do wojny wciąż nie doszło

    Przypomnijmy, że według doniesień "The Sun" wojna rosyjsko-ukraińska miała rozpocząć się w nocy z 15 na 16 lutego. Jak poinformowaliśmy w naTemat, brytyjski tabloid pisał o "ogromnym ataku rakietowym". Prognozy te jak dotąd nie ziściły się. Czytaj także: Alarmujące informacje z Ukrainy. Przestały działać strony ministerstwa obrony i sił zbrojnych

    Jednak czy Władimir Putin faktycznie zadecyduje o ataku na Ukrainę? Tego nie wie nikt. Obecnie wszystko wskazuje na częściową deeskalację konfliktu. Rosyjski minister obrony Igor Konaszenkow poinformował o wycofaniu części wojsk z granicy ukraińskiej. Powodem "zakończenie ćwiczeń". Także prezydent Białorusi przekazał, że odbędzie spotkanie z prezydentem Rosji, by podjąć ewentualnym wycofaniu części żołnierzy.

    To sprawa moja i Putina. W najbliższym czasie spotkamy się i podejmiemy decyzję, kiedy, w jakim terminie i według jakiego grafiku wycofywać stąd siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.

    Alaksandr Łukaszenka

    Prezydent Białorusi

    Podczas wtorkowej konferencji prasowej Joe Biden ponownie zapowiedział stanowczą reakcję w przypadku konfliktu zbrojnego. Jak podkreślił, strona rosyjska miała jednak postawić na drogę dyplomacji. – Nie sądzę, żeby Rosjanie oczekiwali krwawej wojny – ocenił.

    Alarmujące jednak są doniesienia o ataku hakerskim na oficjalne strony internetowe ministerstwa obrony i sił zbrojnych Ukrainy. 15 lutego w godzinach popołudniowych odnotowano, że są one nieaktywne.

    Informacje wywołały stanowczą reakcję także ze strony polskiego rządu. Mateusz Morawiecki bowiem ogłosił alarm ALFA-CRP na terenie całego kraju. Pierwszy stopień zagrożenia obowiązuje od północy w nocy z 15 na 16 lutego do 28 lutego i jest sygnałem dla służb odpowiadających za cyberbezpieczeństwo.

    Czytaj także: