Władze Ukrainy odwołały się do ONZ w sprawie decyzji Rosji o uznaniu Doniecka i Ługańska za niepodległe republiki. Formalnie oba regiony stanowią część terytorium naszego sojusznika. Przypomnijmy, że uchwała wczoraj (15 lutego) została skierowana na biurko Władimira Putina.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
We wtorek 351 deputowanych Dumy Państwowej poparło projekt dot. uznania niepodległości Ługańska i Doniecka. Przeciw było 16 posłów, a jedna osoba wstrzymała się od głosu
Po oficjalnym podpisaniu uchwały przez Władimira Putina rozpoczęta zostanie procedura międzynarodowego uznania obu regionów za państwa
Ukraina podjęła interwencję w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Przedstawiciele kraju zaznaczają, że uchwała parlamentu rosyjskiego nie ma żadnej mocy prawnej
Ukraina podjęła interwencje w ONZ. Chodzi o działania Rosji ws. Doniecka i Ługańska
Stały przedstawiciel Ukrainy w ONZ Sergey Kislytsia powiedział, że Rosja świadomie zaczyna wycofywać się z porozumień mińskich. – Zada poważny cios politycznemu i dyplomatycznemu rozwiązaniu, nad którym Ukraina i jej partnerzy aktywnie pracują – ocenił dyplomata cytowany przez "Ukraińską Prawdę".
Tymczasem przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin argumentował poparcie dla aktu potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa i stabilizacji w regionie.
– Rosja ma wybór: albo pójść drogą deeskalacji i dialogu dyplomatycznego, albo odczuć zdecydowaną, skonsolidowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej – dodał przedstawiciel Ukrainy w ONZ.
Jednak czy Władimir Putin faktycznie zadecyduje o ataku na Ukrainę? Tego nie wie nikt. Obecnie wszystko wskazuje na częściową deeskalację konfliktu. Rosyjski minister obrony Igor Konaszenkow poinformował o wycofaniu części wojsk z granicy ukraińskiej. Powodem "zakończenie ćwiczeń".
Także prezydent Białorusi przekazał, że odbędzie spotkanie z prezydentem Rosji, by podjąć ewentualnym wycofaniu części żołnierzy.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Joe Biden ponownie zapowiedział stanowczą reakcję w przypadku konfliktu zbrojnego. Jak podkreślił, strona rosyjska miała jednak postawić na drogę dyplomacji. – Nie sądzę, żeby Rosjanie oczekiwali krwawej wojny – ocenił.
Alarmujące jednak są doniesienia o ataku hakerskim na oficjalne strony internetowe ministerstwa obrony i sił zbrojnych Ukrainy. 15 lutego w godzinach popołudniowych odnotowano, że są one nieaktywne.
Informacje wywołały stanowczą reakcję także ze strony polskiego rządu. Mateusz Morawiecki bowiem ogłosił alarm ALFA-CRP na terenie całego kraju. Pierwszy stopień zagrożenia obowiązuje od północy w nocy z 15 na 16 lutego do 28 lutego i jest sygnałem dla służb odpowiadających za cyberbezpieczeństwo.
"Wyrażamy jednoznaczne i skonsolidowane poparcie dla odpowiednich działań podejmowanych w celach humanitarnych w celu wsparcia mieszkańców niektórych obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego Ukrainy".
Uchwała rosyjskiej Dumy Państwowej
ws. uznania niepodległości Doniecka i Ługańska
To sprawa moja i Putina. W najbliższym czasie spotkamy się i podejmiemy decyzję, kiedy, w jakim terminie i według jakiego grafiku wycofywać stąd siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.