"Wiadomości" TVP w ostrych słowach skrytykowały oddalenie przez TSUE skargi Polski i Węgier w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność". Jak powiedział Michał Adamczyk, "eurokraci chcą stosować narzędzie politycznego szantażu". Co więcej, uderzono także w... Mateusza Morawieckiego.
W środę odbyła się rozprawa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. zasadności stosowania mechanizmu "pieniądze za praworządność"
Skarga Polski i Węgier została oddalona, a oba kraje obciążono kosztami za wniesienie sprawy
Równolegle kwestia powiązania wypłat unijnych z przestrzeganiem praworządności jest badana przez Trybunał Konstytucyjny
"Wiadomości" TVP relacjonując środowe wydarzenia, mówiły o "politycznym szantażu" oraz "nadużywaniu władzy" przez UE
– Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił skargę Polski i Węgier na tak zwany mechanizm "politycznego szantażu" dotyczący blokowania unijnych funduszy – zaczął środowe wydanie "Wiadomości" TVP Michał Adamczyk.
Wiadomości TVP o mechanizmie "pieniądze za praworządność"
– Sprawa od dawna budzi polityczne emocje i pytania o nadużywanie władzy przez unijne instytucje – dodał. Materiał opatrzono paskiem "eurokraci niszczą europejską wspólnotę".
TVP przekazała, że mamy do czynienia z kolejną próbą poszerzenia swoich uprawnień przez Unię Europejską. Jak podkreślono, kompetencje te są ściśle określone w traktatach. Przedstawiono również wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że mamy do czynienia z nadużyciem.
– Mamy do czynienia z nadużyciem, z oszustwem, ale dzieje UE są skomplikowane – skomentował prezes Prawa i Sprawiedliwości na antenie Polskiego Radia.
"Wiadomości" TVP pozwoliły sobie na przedstawienie głosów krytyki pod adresem Mateusza Morawieckiego. Przytoczono wypowiedź Zbigniewa Ziobry, który wprost wytknął premierowi błąd. – Wyraził akceptację dla wprowadzenia tego rodzaju rozporządzenia – zarzucił koalicjant PiS.
Jak poinformowała TVP, cała sprawa to element politycznych rozgrywek wewnątrz Unii Europejskiej. Opozycji zaś zarzucono dążenie do zablokowania wypłat środków unijnych dla Polski.
TSUE oddalił skargę, ale walka w Trybunale Konstytucyjnym nadal trwa
"Mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną w art. 7 TUE i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa" – zdecydowali sędziowie TSUE.
Równolegle, na wniosek Zbigniewa Ziobry, Trybunał Konstytucyjny sprawdza, czy mechanizm "pieniądze za praworządność" jest zgodny z ustawą zasadniczą.
Podczas środowej rozprawy przedstawiciele Sejmu i prokuratora generalnego przekonywali, że UE wykracza poza swoje kompetencje. Nowy mechanizm ma zaś wprowadzać uznaniowość przy kierowaniu do państw członkowskich wypłat z budżetu wspólnoty.
Co ciekawe, jednoznacznego stanowiska nie zajęła przedstawicielka Andrzeja Dudy. – Unia ma tylko takie kompetencje, które zostały jej przekazane. W imieniu pana prezydenta wskazuje, że ocena tego przepisu mieści się w granicach jego przekazania. Tę ocenę pozostawiam Trybunałowi – powiedziała podczas rozprawy Anna Surówka-Pasek.
Rozprawa została odroczona przez Julię Przyłębską bez wskazania terminu.
Przypomnijmy, że Polska wciąż nie otrzymała 36 mld euro z Funduszu Odbudowy. Stawką są jednak nie tylko te środki. Polsce przydzielono ponad 100 mld euro z wieloletniego budżetu UE. Łącznie chodzi o 770 mld zł unijnych funduszy przewidzianych dla naszego kraju na lata 2021-2027.