Te wypowiedzi mogą przejść do historii, choć pewnie lepiej byłoby, żeby jak najszybciej odeszły w niepamięć. W antyplebiscycie Klimatyczna Bzdura Roku "wielkie zwycięstwo" zdobyli politycy związani z obozem rządzącym. Marek Suski, Patryk Jaki i Jarosław Kaczyński – to ich wymysły na temat klimatu zajęły miejsca na podium.
O tym, że mamy dziś do czynienia z globalnym ociepleniem, a jego przyczyną jest spowodowany przez ludzi wzrost koncentracji gazów cieplarnianych (głównie dwutlenku węgla i metanu) w atmosferze, nie powinno się dyskutować. Jest to fakt.
A jednak wciąż zdarza się, że uczestnicy debaty publicznej negują podstawowe, potwierdzone naukowo informacje na temat klimatu lub też dzielą się własnymi wymysłami nieznajdującymi oparcia w faktach.
To właśnie tego typu wypowiedzi "nagradzane" są w plebiscycie Klimatyczna Bzdura Roku. Biorą w nim udział stwierdzenia wprowadzające w błąd lub świadczące o ignorancji w sprawie klimatu, które padły w mediach w minionym roku.
W tegorocznej edycji "konkursu" redakcja portalu Nauka o klimacie nominowała dziewięciu finalistów spośród zgłoszonych przez czytelniczki i czytelników kandydatur. Na podium znalazły się trzy osoby. To politycy obozu rządzącego: poseł PiS Marek Suski, Patryk Jaki z Solidarnej Polski i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Suski: Lasy pochłaniają więcej, niż emitujemy CO2
Najwięcej głosów w plebiscycie dostała wypowiedź posła Suskiego. Co takiego wygłosił polityk? "Nasze lasy i nasze zielone uprawy pochłaniają więcej, niż emitujemy CO2" – stwierdził Suski.
W 2019 roku Polska wyemitowała według KOBiZE ok. 319,5 mln t CO2, z czego lasy wraz z uprawami pochłonęły jedynie ok. 17 mln ton CO2 – czyli mniej więcej 5 proc. całkowitych emisji naszego kraju.
Jaki: Konsensusu brak
Tuż za Suskim na podium stanął Patryk Jaki ze swoim stwierdzeniem o tym, że "mamy globalne ocieplenie, ale nie ma konsensusu co do tego, czy człowiek powoduje to globalne ocieplenie".
Tymczasem w najnowszym raporcie podsumowującym światowe badania, przygotowanym przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu, możemy przeczytać, że "jest bezdyskusyjne, że wpływ człowieka doprowadził do ogrzania atmosfery, oceanów i lądów".
Kaczyński: Nie da się stwierdzić, że Europa zmienia klimat
Trzecie miejsce w niechlubnym rankingu przypadło Jarosławowi Kaczyńskiemu. "Nie da się stwierdzić, że Europa, która emituje 8 proc. gazów, zmienia klimat" – wnioskował prezes PiS w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
Eksperci wskazują, że wzrost średniej temperatury zależy od całkowitej ilości dwutlenku węgla wyemitowanej do atmosfery przez wszystkie kraje świata (od początku rewolucji przemysłowej).
Choć aktualnie na emisyjnej scenie pojawili się też inni gracze, kraje Unii Europejskiej odpowiadają za ponad 20 proc. CO2 znajdującego się dziś w atmosferze, a cała Europa za ponad 30 proc. Nie ulega więc wątpliwości, że jest to istotny wkład w zmianę klimatu.
Poza wymienionymi politykami do plebiscytu klimatycznej bzdury roku za 2021 nominowani byli również inni przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy. Wśród nich znalazł się m.in. poseł PiS i były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski za stwierdzenie: "Ja mam cały czas wątpliwości, czy (…) inne czynniki związane z kulą ziemską nie mają czasami istotniejszego wpływu na klimat niż ten znikomy w dalszym ciągu udział człowieka w emisji gazów".
Nominowany był także poseł PiS Krzysztof Kozik za konstatację o tym, że "nie mamy wpływu na poziom zawartości CO2 w atmosferze, gdyż natura potrafi choćby poprzez erupcję jednego czy kilku wulkanów zniweczyć najbardziej ambitne cele klimatyczne".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut