Ważą się losy Mateusza Morawieckiego na stanowisku premiera. Jak podaje Onet, jego przyszłość jest zależna od odblokowania Polsce przez Komisję Europejską unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy. W centrali PiS coraz gorsze notowania ma też podobno prezydent Andrzej Duda.
Tak złych notowań w PiS premier Mateusz Morawiecki prawdopodobnie nie miał jeszcze nigdy. Według Onetu, na posiedzeniach ścisłego kierownictwa partii, nikt już nie próbuje bronić szefa rządu, nawet Jarosław Kaczyński. Głównym tematem jest to, jak posprzątać bałagan wywołany Polskim Ładem i wyrokami TSUE.
– Polski Ład, zamiast okazać się planem na wygranie wyborów, za chwilę ostatecznie może nas pogrążyć. Tego programu nie da się naprawić, jak obiecuje premier – powiedział portalowi jeden z wpływowych posłów PiS związany z Małopolską. Największa krytyka Morawieckiego pochodzić ma od frakcji byłej premier Beaty Szydło oraz ze strony wicepremiera i szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacka Sasina.
Nieoficjalnie wiadomo, że dalsza polityczna przyszłość samego premiera ma zależeć od realnego odblokowania Polsce przez Komisję Europejską unijnych środków. Dotyczy to także ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, który jest głównym architektem unijnej polityki rządu.
Przypomnijmy, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił oddalenie skargi Polski i Węgier ws. mechanizmu warunkowości, łączącego wypłatę środków unijnych z przestrzeganiem praworządności w państwach członkowskich Unii Europejskiej. To mechanizm pn. "Pieniądze za praworządność". Polska ma zapłacić poniesione koszty wniesienia tej sprawy.
Spięcia PiS z prezydentem Dudą
W PiS mają problem nie tylko z premierem Morawieckim, bowiem do ofensywy przeszedł Andrzej Duda. Prezydent, nie konsultując się z nikim, przedstawił w ubiegłym tygodniu swój projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, będącym w kontrze do "reformy" Ziobry.
W odpowiedzi PiS błyskawicznie złożyło antagonistyczny projekt, ograniczający, a nie likwidujący Izbę Dyscyplinarną. Z informacji Onetu wynika jednak, że trudno będzie osiągnąć kompromis w tej sprawie.
– Proponuję, by Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana, a sędziowie, którzy zostali do niej powołani, mieli możliwość przejścia do wybranej przez nich innej izby w SN lub w stan spoczynku – argumentował Duda.
Prezydent podkreślił, że "inicjatywa ta była oczekiwana". Jak sam przyznał, politycy opozycji sugerowali wcześniej, by głowa państwa w końcu wystąpiła z takim projektem. Tym samym chce, żeby spór między Polską a Komisją Europejską nareszcie dobiegł końca.