Putin to nie cała Rosja. Rosjanie manifestują sprzeciw na rosyjskich ulicach.Manifestacje odbyły się w Moskwie i Sankt Petersburgu.Moskwa, St. Petersburg - na ulice rosyjskich miast wyszli ludzie, którzy sprzeciwiają się agresji Rosji na Ukrainę i zapędom Władimira Putina.
Wieczorne protesty to nie jedyne zgromadzenia tego dnia. O protestach przeciw inwazji na Ukrainę informował wcześniej Kevin Rothrock, wydawca niezależnego rosyjskiego portalu śledczego meduza.io.
Wówczas grupa manifestantów zebrała się przed ukraińską ambasadą w Moskwie. Jednak szybko zostali aresztowani przez rosyjskie służby.
Jak się okazuje zatrzymań było więcej. Co najmniej 852 protestujących zostało zatrzymanych w 44 rosyjskich miastach - podało OVD.
W internecie dostępna jest analiza trendów w Rosji. Króluje hasło "nie dla wojny".
Nad ranem polskiego czasu 24 lutego, Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia - jak to określił - specjalnej operacji wojskowej w Donbasie. Jego działania to de facto wypowiedzenie wojny Ukrainie i atak na szeroką skalę. Z tego powodu wielu mieszkańców Kijowa zdecydowało się opuścić ukraińską stolicę.
W stolicy Ukrainy co chwilę da się usłyszeć syreny alarmowe. Wcześniej reporter BBC z Kijowa relacjonował, że na ulicach jest jeszcze cicho i spokojnie. Sytuacja zmieniła się, kiedy pojawiły się kolejne doniesienia o rosyjskich atakach.
Czytaj także: