To zdjęcie niestety zdaje się idealnie obrazować, jak wygląda agresja Rosji w Ukrainie. Rosjanie atakują nie tylko cele wojskowe, ostrzeliwują także obiekty cywilne.
Reklama.
Reklama.
Ukraina broni się przed rosyjską agresją już czwartą dobę. Armii Putina nie udało się zdobyć Kijowa, choć była to niezwykle trudna noc dla ukraińskich żołnierzy, którzy bronią ojczyzny w stolicy Ukrainy.
Rano pojawiły się jednak informacje, że rosyjskie wojsko wjechało do Charkowa. "Nastąpił przełom także w centralnej części miasta" – przekazał przewodniczący Charkowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Oleg Sinegubow. Mieszkańców wezwano do pozostania w schronach.
Chwilę wcześniej w okolicach miasta doszło do wybuchu gazociągu, a w blok mieszkalny trafił pocisk. I to właśnie w Charkowie zostało zrobione zdjęcie placu zabaw. Placu, gdzie rakieta wbiła się w ziemię.
W sobotę niedaleko, niedaleko miejscowości Chersoń na południu Ukrainy, rosyjska armia ostrzelała karetkę, którą przewożono rannych. Zginęły dwie osoby.
– Brygady pogotowia transportowały rannych wskutek działań wojskowych z ranami postrzałowymi (...) do szpitala w Chersoniu. Na wjeździe do Chersonia jedna karetka przejechała bez przeszkód, a druga została ostrzelana. Ranny został 52-letni ratownik, zginął 64-letni kierowca karetki – poinformowała przedstawicielka obwodowych służb ratunkowych Inesa Czamłaj.
Nie żyje także ranny, którego medycy wieźli do szpitala. To 42-letni mężczyzna. W sobotę do mediów trafiła informacja o tym, że w obwodzie charkowskim ostrzelano autokar z cywilami. Szef rejonowej administracji państwowej w mieście Izium Stepan Maselskyj przekazał, że jedna osoba zginęła, a 14 zostały rannych.