Władimir Putin w piątek zwrócił się wprost do krajów Zachodu. – Chcę jeszcze raz podkreślić: nie mamy złych intencji wobec naszych sąsiadów i ja bym im radził nie eskalować sytuacji, nie nakładać żadnych ograniczeń – powiedział w piątek rosyjski dyktator.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Władimir Putin wygłosił wystąpienie skierowane do państw Zachodu z okazji uroczystości wciągnięcia flagi na maszt promu Rokossowski
Jak wyraził się Putn, Rosja nie ma złych intencji wobec swoich sąsiadów
"Ja bym im radził nie eskalować sytuacji, nie nakładać żadnych ograniczeń. Wypełniamy wszystkie nasze zobowiązania i będziemy je wypełniać nadal" – mówił Putin.
Ukraińcy już dziewiątą dobę bronią się przed brutalną inwazją rosyjskiego najeźdźcy, który nie zwraca uwagi na śmierć tysięcy cywili i żołnierzy w bezsensownej wojnie. W Kijowie i wielu innych ukraińskich miastach słychać wystrzały przeplatane syrenami alarmowymi.
Jak dotąd z większych miast Rosjanom udało się zdobyć jedynie Chersoń. Jak relacjonowała w CNN mieszkanka tego okupowanego miasta, Rosjanie zaczęli gwałcić miejscowe kobiety.
W obliczu tych wszystkich doniesień słowa Putina o braku złych intencji brzmią co najmniej absurdalnie. Słychać w nich znów groźbę. Dyktator Rosji skomentował sytuację w piątek (4 marca) podczas uroczystości wciągnięcia flagi na maszt promu Rokossowski.
– Chcę jeszcze raz podkreślić: nie mamy złych intencji wobec naszych sąsiadów i ja bym im radził nie eskalować sytuacji, nie nakładać żadnych ograniczeń. Wypełniamy wszystkie nasze zobowiązania i będziemy je wypełniać nadal – apelował rosyjski prezydent.
Dodał, że działania Rosji to jedynie odpowiedź na... wrogie działania. – Nie widzimy żadnej potrzeby eskalacji sytuacji ani pogorszenia naszych stosunków. Wszystkie nasze działania są przeprowadzane wyłącznie w odpowiedzi na różne nieprzyjazne działania przeciwko Federacji Rosyjskiej – twierdził Putin.
Rosyjski przywódca zwrócił się do innych państw, by zastanowiły się, jak normalizować stosunki i normalnie współpracować, normalnie rozwijać relacje. – Odmowa partnerów zagranicznych od wspólnych projektów z Federacją Rosyjską powoduje pewne szkody, ale wyznaczone zadania i tak zostaną rozwiązane – zaznaczył Putin.
Były współpracownik Putina: jest dziś słabym i tchórzliwym człowiekiem
Wywiad z Siergiejem Pugaczowem przeprowadził Dmitrij Gordon, ceniony ukraiński dziennikarz. Pugaczow od lat mieszka we Francji, w 2012 zrezygnował z obywatelstwa rosyjskiego. Był współpracownikiem Borysa Jelcyna, a następnie Władimira Putina.
Pugaczow w ciekawej rozmowie twierdzi, że ludzie z otoczenia Putina poświęcą go, by ratować kraj. I dodaje: "Putin jest człowiekiem słabym i tchórzliwym. To już nie jest kwestia gwarancji, bo nikt mu już ich nie da".
Z opublikowanych w ostatnich dniach doniesień na temat analiz amerykańskich i europejskich agencji wywiadowczych wynika, że prezydent Rosji znajduje się obecnie w niestabilnym stanie. Niepokój Putina ma być związany z niedoszacowaniem zachodniej odpowiedzi na atak na Ukrainę.
– Putin kiepsko się trzyma. Krzyczy na swoich podwładnych. Jego wojna ma opóźnienie. To dla niego niebezpieczny czas – przekazał "Washington Post" jeden z informatorów.
Rosyjski biznesmen zaoferował milion dolarów oficerom, którzy aresztują Władimira Putina jako "zbrodniarza wojennego". Swój komunikat milioner Alex Konaykhin zobrazował zdjęciem prezydenta Rosji z dopiskiem: "Poszukiwany żywy lub martwy".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut