Jak zostać Putinem, czyli jak Władimir Władimirowicz znalazł się tu, gdzie jest
Żaneta Gotowalska
10 marca 2022, 18:04·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 marca 2022, 18:04
Krok po kroku, przez wszystkie lata rządów, Władimir Putin wypełnia zasady poradnika dla dyktatorów. Nie cofnie się przed niczym, byle tylko umocnić swoją pozycję i nie dać się strącić ze złotego tronu na Kremlu. Albo w bunkrze, ale co to za różnica.
Reklama.
Reklama.
W ostatnim czasie bardzo popularny na platformie Netflix (już niedostępnej w Rosji, a szkoda) jest serial "Jak zostać tyranem". Bazuje on bezpośrednio na książce "Jak zostać dyktatorem" Hem Mikal. To "poradnik", w którym krok po kroku możemy poznać kilka zasad, których przestrzeganie może doprowadzić do nieograniczonych rządów.
Czy czytając, czy oglądając, nie można oprzeć się wrażeniu, że wszystkie z obowiązkowych dla dyktatora kroków są wypełnione przez Władimira Putina. A to wszystko doprowadziło go do miejsca, gdzie jest teraz. Do bunkra, w którym kryje się jako rosyjska potęga, opanowując coraz większe obszary i szargając nerwy milionów ludzi.
Zdobądź władzę i rządź bez końca
W przypadku Władimira Putina bardzo istotny wydaje się zarówno pierwszy jak i ostatni element wspomnianego "poradnika", czyli zdobądź władzę i rządź bez końca. Putin objął stanowisko pełniącego obowiązki prezydenta Rosji w 1999 roku, po rezygnacji Borysa Jelcyna. O tym, że jest to naturalny kandydat na to miejsce mówiło się od dawna. W wyborach w 2000 roku zdobył niespełna 53 proc. głosów. Już cztery lata później, w 2004 roku, zdobył aż 71,2 proc. głosów.
W 2008 roku Putin przekazał stanowisko prezydenta Dmitrijowi Miedwiediewowi, a ten przedstawił kandydaturę ex prezydenta Rosji na stanowisko premiera. Skąd taki ruch? Wszystko z powodu zapisów konstytucji ograniczających pełnienie funkcji prezydenta do dwóch następujących po sobie kadencji.
W 2012 roku Putin został ponownie wybrany na prezydenta tego kraju, już nie na cztery, lecz na sześć lat. Wybrano go również w 2018 roku. Wówczas po raz czwarty złożył przysięgę prezydencką.
W 2020 roku większość Rosjan poparła w referendum propozycje zmian w konstytucji. Jedna ze zmian przewiduje, że ta sama osoba może pełnić urząd prezydenta maksymalnie przez dwie kadencje.
Wprowadzono jednak zapis, że w przypadku osoby zajmującej stanowisko w momencie przyjęcia poprawek (czyli Putina), jej kadencje zaczynają być liczone od nowa. Obecnie Władimir Putin pełni swoją ostatnią kadencję według zasad "starej" konstytucji. Zmiany zezwalają mu jednak na ubieganie się o kolejne kadencje po 2024 roku. Nie wykluczył, że tak też zrobi. Tak szybko Rosjanie się, wyborami, Putina nie pozbędą.
Pozbądź się rywali i zaprowadź rządy terroru
Kolejne ruchy to pozbycie się rywali i zaprowadzenie rządów terroru. W przypadku Putina trudno wymienić wszystkich tych, których (nie zawsze swoimi rękami) się pozbywał. Wystarczy wspomnieć o Borisie Niemcowie, Aleksieju Nawalnym czy Annie Politkowskiej.
Niemcow był rosyjskim opozycjonistą na liście wrogów Putina. Był zwolennikiem liberalnych reform gospodarczych oraz przeciwnikiem aneksji Krymu przez Rosję. W lutym 2015 roku został zastrzelony w centrum Moskwy przez nieznanych sprawców.
Nawalny to kolejny wróg Putina. Jest ostrym krytykiem jego oraz partii Jedna Rosja. Opowiada się za koniecznością zdecydowanej walki z korupcją i nadużyciami władzy. W jego przypadku, mimo starań, nie udało się doprowadzić do jego śmierci.
W 2020 podczas lotu z Tomska do Moskwy Aleksiej Nawalny doznał nagłego i głębokiego pogorszenia stanu zdrowia. Trafił do szpitala w Omsku, gdzie samolot wykonał awaryjne lądowanie. Diagnoza, jaką postawili lekarze, to "zatrucie niezidentyfikowanym środkiem psychodysleptycznym".
Współpracownicy Nawalnego przypuszczali, że mógł on zostać otruty. W styczniu 2021 roku Nawalny wrócił do Rosji, gdzie podczas kontroli paszportowej został aresztowany. Obecnie przebywa w kolonii karnej, a w październiku 2021 roku władze Rosji uznały go za "terrorystę" i "ekstremistę"
Kolejnym przykładem eliminacji wrogów jest Anna Politkowska, rosyjska dziennikarka niezależna pochodzenia ukraińskiego, która była znana z krytycznego stosunku do administracji Putina oraz prowadzonej przez niego wojny w Czeczenii. W październiku 2006 znaleziono ją zastrzeloną w windzie jej bloku przy ulicy Leśnej 8/12 koło Dworca Białoruskiego w centrum Moskwy. Na miejscu znaleziono porzucony pistolet i łuski. Wcześniej wielokrotnie grożono jej śmiercią.
Ostatnio w sieci pojawia się cytat z Politkowskiej, który doskonale opisuje strategię Putina: "A teraz, towarzysze deputowani, kto jest za wyborem Władimira Władimirowicza na cara, może opuścić ręce i odejść od muru".
Trudno nie mówić więc o rządach terroru, kiedy jakikolwiek sprzeciw wobec władzy i Władimira Putina kończy się albo łagrem, albo otruciem, albo zabójstwem przez nieznanych sprawców.
Kontroluj prawdę
W przypadku kolejnego kroku - kontroluj prawdę - przykłady nasuwają się same. Jak pisałam w naTemat - propaganda to jedna z większych broni Putina.
Za mówienie prawdy lub jak mówią rosyjskie władze "dezinformację o działaniach bojowych sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Ukrainie" obecnie w Rosji Putina można zostać ukaranym 15 latami więzienia.
Do tego warto wspomnieć o tzw. fabryce trolli. Od 2013 r. w Sankt Petersburgu działa Agencja Badań Internetowych, której właścicielem jest bliski współpracownik Putina, Jewgienij Prigożin. Zadaniem "fabryki trolli" jest m.in. powielanie rosyjskiej narracji, rozprzestrzenianie fałszywych informacji, wywoływanie skrajnych postaw społecznych i politycznych oraz dezinformowanie zagranicznej opinii publicznej. Dzięki zmasowanym atakom w internecie sianie kłamliwej propagandy jest jeszcze łatwiejsze, niż wyłącznie przy pomocy podporządkowanych władzy mediów.
W książce "Jak zostać dyktatorem" znajduje się też rozdział, którego nie ma w serialu, a o którym powinien pamiętać każdy, komu marzy się odsunięcie Putina od władzy - uciekaj póki czas. Niestety, póki co prezydent Rosji ucieka jedynie przed odpowiedzialnością, chowając się w swoim bunkrze na Uralu. Nie ma się co dziwić, bo - jak mówią - "władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie".