logo
Unijny wojskowy: ONZ mogłoby ustanowić no-fly zone nad Ukrainą. Fot. General Claudio Graziano/Twitter
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie, ukraińskie władze apelują do NATO o no-fly zone.
  • Jednak to nie NATO, ale ONZ mogłoby podjąć taką decyzję wyjaśnia szef Komitetu Wojskowego UE.
  • Gen. Claudio Graziano, szef Komitetu Wojskowego UE w rozmowie z "Corriere della Sera" był pytany m.in. o to, jak może kształtować dalszy przebieg wojny w Ukrainie.

    Zdaniem Włocha "bitwa jest trudna" - Rosjanie eskalują poziom przemocy, doprowadzając do przelewu krwi w wielu miastach. Jednak "militarne i moralne" zdolności Ukraińców mogą coś zmienić, gdyż Putin, większość budżetu wojskowego przeznaczając na broń jądrową, nie ma możliwości technologicznych Zachodu - tłumaczył wojskowy.

    ONZ mogłoby zamknąć niebo nad Ukrainą?

    Nie obyło się bez pytania o no-fly zone, którego domagają się władze Ukrainy. – Jest to decyzja, którą może podjąć ONZ, tak jak to miało miejsce w Libii. W tym przypadku, bez "osłony" ze strony ONZ, byłby to akt wojny przeciwko Rosji – powiedział generał.

    Warto jednak zaznaczyć, że podjęcie takich decyzji przez Organizację Narodów Zjednoczonych jest właściwie niewykonalne. W 2011 r. w sprawie Libii Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła decyzję jednogłośnie. A przypomnijmy, że wśród stałych członków Rady są Rosja i Chiny.

    Broń dla Ukrainy

    Wojskowy odniósł się także do pytania o broń dla Ukrainy. Przypomnijmy, że Unia Europejska podjęła kolejną historyczną decyzję o wysłaniu po raz pierwszy pomocy wojskowej w wysokości 500 mln euro do Ukrainy.

    – Jest to strategiczny wybór, który zmienia Unię Europejską. Jest to odpowiedź na wyjątkowe wydarzenie, które zmienia i z pewnością zmieni bieg historii – podkreślił Graziano.

    Dopytany, czy Ukraińcy rzeczywiście otrzymują broń, odparł, że "niektóre informacje są tajne, ale z pewnością otrzymują to, co jest im potrzebne".

    Przypomnijmy, że odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie, ukraiński lider apeluje o no-fly zone do polityków Zachodu.

    Od początku wojny Ukraińcy apelują o no-fly zone

    – My tu mamy wojnę i nie mamy czasu na te wszystkie sygnały. Nie przerzucajcie się piłeczką w sprawie. To nie jest ping-pong, tylko ludzkie życia, dlatego prosimy: zdecydujcie się coraz szybciej i wyślijcie nam samoloty. To nie jest ping-pong, tylko ludzkie życia, dlatego prosimy: zdecydujcie się coraz szybciej i wyślijcie nam samoloty — powiedział w jednym z takich apeli Wołodymyr Zełenski.

    Z kolei w najnowszym przemówieniu przypomniał, że Ukraina ostrzegała NATO, że Rosja zaatakuje. - W zeszłym roku wyraźnie ostrzegłem przywódców NATO, że jeśli nie będzie surowych sankcji prewencyjnych wobec Federacji Rosyjskiej, to wybuchnie wojna. Mieliśmy rację. A teraz powtarzam jeszcze raz: jeśli nie zamkniecie naszego nieba, to tylko kwestia czasu, zanim rosyjskie rakiety spadną na wasze terytorium, na terytorium NATO, na domy obywateli NATO - przekazał prezydent Ukrainy.

    Zauważył jednocześnie, że "Ukraińcy przechodzą najstraszniejszą próbę w ich historii i w ich życiu". - Bronimy tego, co jest dla nas najcenniejsze. Będziemy się trzymać razem, będziemy walczyć i pokonamy wroga - podsumował ukraiński lider.

    Czytaj także: