Zaproponowana przez Jarosława Kaczyńskiego "misja pokojowa zdolna do obrony" spotkała się nie tylko ze sprzeciwem polityków Zachodu. Zaprotestował także znany prawicowy publicysta Łukasz Warzecha. Propozycję wicepremiera określił mianem "groźnych mrzonek".
UE, NATO i USA sprzeciwiły się propozycji Jarosława Kaczyńskiego, by przeprowadzić "misję pokojową" w Ukrainie. Do przeciwników inicjatywy dołączył także Łukasz Warzecha
Według prawicowego publicysty pomysł Prawa i Sprawiedliwości to "groźne mrzonki"
"Polskiej partii wojny pozostaje misja chętnych poza NATO i bez USA" – zauważył
Łukasz Warzecha krytykuje "misję Kaczyńskiego"
"NATO nie wejdzie do wojny. Amerykanie nie wejdą na Ukrainę. To już wiemy" – zaczął swój wpis na Twitterze Łukasz Warzecha. Warto podkreślić, że liderzy Zachodu właściwie natychmiastowo odcięli się od idei Jarosława Kaczyńskiego.
"Polskiej partii wojny pozostaje misja chętnych poza NATO i bez USA oraz najpewniej bez mandatu ONZ, czyli de facto samobójstwo. Miejmy nadzieję, że to koniec tych groźnych mrzonek" – dodał publicysta.
W przypadku inwazji na Ukrainę możemy mówić nie o misji pokojowej, a o wymuszaniu pokoju. Decyzja ta nie ma szans przejść przez ONZ, bowiem w Radzie Bezpieczeństwa zasiada Rosja, która dysponuje prawem weta.
Wojska państw biorących udział w misji musiałyby utworzyć strefę buforową, która oddzieli Rosjan od Ukraińców. – Tam są poważne wojska. Spierają się nie republiki bananowe, a dwaj bardzo groźni przeciwnicy – wytłumaczył w rozmowie z naTemat gen. Waldemar Skrzypczak.
Ewentualną misję pokojową musiałyby poprowadzić organizacje nie tylko z silnymi armiami, ale także pozostające neutralne wobec obu stron konfliktu. – Jedyne kraje, które mogłyby taką misję wysłać, to kraje Ameryki Południowej. Może Brazylia, Argentyna – ocenił gen. Skrzypczak.