PiS chce odwołać marszałka Senatu.
PiS chce odwołać marszałka Senatu. Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News

Prawo i Sprawiedliwość chce odwołania marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Ma nawet już swojego kandydata na to stanowisko. Miał to by być obecny wicemarszałek Senatu z ramienia tej partii. Powodem zmiany kierownictwa Senatu, w ocenie polityków tej partii, jest krytyczna wypowiedź Grodzkiego, w której mówił o tym, że rząd nie radzi sobie z sankcjami wobec Rosji.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • PiS chce usunąć marszałka Tomasza Grodzkiego ze stanowiska.
  • Na jego miejsce prawica szykuje obecnego wicemarszałka Senatu Marka Pęka.
  • PiS domaga się zmiany na stanowisku marszałka ze względu na krytyczną wypowiedź Grodzkiego do Ukraińców o polskim rządzie.
  • Informację na ten temat przekazał mediom szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Polityk zaznaczył, że wniosek wymaga podpisów senatorów. - W czwartek zwołamy klub senacki i wtedy też złożymy wniosek, ustawowe 10 dni przed posiedzeniem Senatu, żeby Senat mógł zająć się tą sprawą na najbliższym posiedzeniu - poinformował.

    PiS chce odwołać Tomasza Grodzkiego

    Już w sobotę mówił o tym wicemarszałek Senatu Marek Pęk. Stwierdził wówczas, że ten wniosek jest spowodowany "skandaliczną wypowiedź o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina". To właśnie Pęk miałby zastąpić Tomasza Grodzkiego na stanowisku.

    Zarzuty PiS dotyczą oczywiście przemówienia Tomasza Grodzkiego do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym mówił on krytycznie o rządzie.

    Marszałek Senatu: rząd nie umie egzekwować sankcji

    -  Sankcje muszą być kompletne i stanowczo egzekwowane. Dlatego muszę was przeprosić za to, że niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś i dalej, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów - mówił marszałek Tomasz Grodzki w tym wystąpieniu.

    Podkreślmy, że na razie rządzący ogłosili tylko, co chcą zrobić w przyszłości, aby Polska nie była tak zależna od rosyjskich surowców. Nie udaje się za to skutecznie egzekwować sankcji przeciw rosyjskim biznesom w Polsce.

    Dodajmy, że premier Mateusz Morawiecki mówił o tych pierwszych planach podczas podsumowania szczytu Rady Europejskiej w piątek. – Domagamy się, aby jak najszybciej przestać kupować ropę, gaz i węgiel z Rosji. Chcę powiedzieć, że niektóre państwa nie są do tego gotowe: to przede wszystkim Niemcy, Austria, Węgry. Kilka innych krajów też zachowało daleko idącą wstrzemięźliwość – przekazał Morawiecki.

    Jak wyjaśnił, Polska przedstawiła przywódcom krajów UE dziesięciopunktowy plan dotyczący działań skierowanych wobec Rosji, wśród których poza odejściem od paliw kopalnych z Rosji jest także wydalenie ich dyplomatów, usunięcie Rosji z organizacji międzynarodowych, zawieszenie wiz rosyjskich, a także zakaz "jakiejkolwiek propagandy rosyjskiej".

    Czytaj także: