Obrońca Wyspy Węży, który zwrócił się do Rosjan sławnymi już słowami "rosyjski okręcie wojenny p***dol się" właśnie wrócił do domu. Został też odznaczony "za zasługi dla obwodu czerkaskiego".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku wojny w Ukrainie padło słynne już zdanie "rosyjski okręcie wojenny p***dol się".
W kierunku rosyjskich wojsk wypowiedział je jeden z 13 strażników leżącej na ukraińskich wodach terytorialnych Wyspy Węży.
Właśnie wrócił on do domu. Został też odznaczony za obronę wyspy.
"Miałem zaszczyt przywitania w ojczyźnie, nie przesadzając, naszego legendarnego wojskowego. Roman brał udział w obronie Wyspy Węży" - napisał na Facebooku Ihor Taburec, szef władz obwodu czerkaskiego.
Słynny marynarz z Wyspy Węży wrócił do domu
Jak przekazał, mieszkańcy tego regionu "pokazali całemu światu twardość i siłę ukraińskiego ducha oraz jego niezłomność". Poinformował także, że przyznał wojskowemu odznaczenie "za zasługi dla obwodu czerkaskiego".
Z kolei pod koniec marca władze Ukrainy wyrażały nadzieję na wymianę rosyjskich marynarzy na obrońców wyspy. – Uratowaliśmy 11 marynarzy i jesteśmy gotowi ich oddać – zadeklarowała wówczas ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk. Tak się właśnie teraz stało.
Czytaj także: Obrońcy Wyspy Węży przeżyli. "Cieszymy się, że nasi bracia żyją"
Dodajmy, że słynne już zdanie ""rosyjski okręcie wojenny p***dol się" w kierunku rosyjskich wojsk wypowiedział jeden z 13 strażników leżącej na ukraińskich wodach terytorialnych Wyspy Węży.
Ukraińcy do końca nie poddali się Rosjanom
Mimo wezwania Rosjan do poddania się, postanowili odpowiedzieć właśnie tak i stawiać opór do końca. W sieci pojawiło się nagranie, na którym było słychać, jak wydawało się wówczas, ostatnie słowa dzielnych żołnierzy. Pierwsze doniesienia wskazywały bowiem, że wszyscy zginęli.
Wyspa Węży znajduje się około 50 kilometrów od wybrzeża Ukrainy. W wyniku ataku z morza i powietrza doszło do zniszczenia całej infrastruktury wojskowej, która tam się znajdowała.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.