Niemcy dostarczą nową broń do Ukrainy
Informacje na temat przygotowań do przekazania "w krótkim czasie" nowego pakietu pomocy militarnej pierwszy opublikował bawarski dziennik "Süddeutsche Zeitung". Z ustaleń redakcji z Monachium wynika, że rząd Olafa Scholza za ok. 300 mln euro zamierza wspomóc Siły Zbrojne Ukrainy m. in. moździerzami, karabinami, noktowizorami, dronami bojowymi, opancerzonymi pojazdami terenowymi oraz systemami radarowymi i obrony powietrznej.
Natomiast według pisma "Der Spiegel", niemiecka lista zakupów zbrojeniowych jest długa na blisko 200 pozycji i Ukraińcy w ciągu najbliższych kilku dni sami mają z niej wybrać, czego potrzebują najbardziej. Co ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa sojuszników z NATO, nie chodzi tutaj o przekazanie sprzętu z magazynów Bundeswehry.
Zamówienia mają zostać złożone bezpośrednio u dystrybutorów i niemieckich producentów broni, takich jak Rheinmetall czy Thales Deutschland. Generalnie Niemcy mają być gotowi do kupna wszystkiego, co przyda się na ukraińskim froncie i jest gotowe do odbioru od ręki.
Szybkie dostawy broni od producentów i dystrybutorów
Według "Süddeutsche Zeitung", pierwsze dostawy do Ukrainy czekają już tylko na akceptację ze strony zbierającej się na tajnym posiedzeniu Federalnej Rady Bezpieczeństwa. Jednak jej poszczególni członkowie mają sugerować, iż nie ma obaw, że ktokolwiek mógłby pomoc dla Ukrainy blokować.
O tym, że "coś jest na rzeczy" w sprawie dużego pakietu pomocowego niemiecka minister obrony między słowami dała znać już we wtorek. – Jak sądzę, jeśli chodzi o Ukrainę, to Niemcy stały się drugim największym dostawcą broni – stwierdziła Christine Lambrecht podczas wizyty w waszyngtońskim think tanku Atlantic Council.
O czym Scholz rozmawiał z Putinem?
Te wieści raczej popsują humor Rosjanom, którzy w środowe popołudnie emocjonowali się ostatnią rozmową telefoniczną między kanclerzem Scholzem a Putinem. W Moskwie twierdzono, że przywódca RFN miał wyrazić zgodę na powołanie zespołów eksperckich do wynegocjowania ewentualnych zmian w sposobie płatności za gaz.
Ta wersja rosyjskiej agencji informacyjnej TASS nie znalazła jednak jednoznacznego potwierdzenia ze strony niemieckiej. Oficjalne stanowisko Berlina jest niezmienne – płatności za rosyjski surowiec uiszczane są w euro.
Źródła niemieckie informują, że środowa rozmowa dotyczyła przede wszystkim negocjacji w sprawie przeciwdziałania katastrofie humanitarnej i utworzenie korytarzy, którymi można ewakuować ludność cywilną lub dostarczyć pomoc. Szczególną uwagę Olaf Scholz miał poświęcić sytuacji w Mariupolu.