Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
– Po 24 lutego wszystko się zmieniło. Uwierzyliśmy, że mamy szansę wygrać. Klub jest rozpalony do czerwoności i zmobilizowany - tak o nastrojach w partii opowiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z polityków PiS.
Rok 2022 dla obozu rządzącego nie zaczął się za dobrze. Inflacja, zamieszanie związane z wprowadzeniem Polskiego Ładu, spór z UE o praworządność czy afera Pegasusa – to wszystko wzbudzało sporo kontrowersji.
Jednak po ataku wojsk Władimira Putina na Ukrainę wiele się zmieniło. Sprawy krajowe na pewien czas odeszły na drugi plan.
– Jak skupimy się na zadaniach, które mamy do wykonania, to sukces jest możliwy. Ludzie wierzą, że na trudne czasy trzeba odpowiedzialnych polityków. A każdy wie, że Jarosław Kaczyński dla Polski poświęcił wszystko – ocenił ważny polityk z partyjnej centrali przy ul. Nowogrodzkiej.
Według rozmówcy "Wyborczej" panuje obecnie przekonanie, że PiS "miało rację w postrzeganiu Rosji". – To nasz prezydent Lech Kaczyński w Gruzji ostrzegał przed Putinem, a Europa Zachodnia myliła się w swoich ocenach – mówił poseł partii rządzącej.
Wspomnijmy, że z najnowszych sondaży partyjnych wynika, że PiS wciąż cieszy się największym poparciem wśród Polaków, jednak konflikt za naszą wschodnią granicą nie spowodował zwiększonego "efektu gromadzenia się wokół flagi".
Czytaj także: Jak trwoga, to do władzy? Oto dlaczego, mimo wojny Putina, PiS nie wystrzelił w sondażach
W badaniu przeprowadzonym przez Kantar Public w marcu PiS (razem z Solidarną Polską i Republikanami) mogło liczyć na poparcie wśród 31 proc. respondentów. Z kolei w sondażu Research Partner chęć oddania głosu na PiS wyraziło 33,6 proc. Polaków.