Antoni Królikowski wywołał skandal organizując galę MMA z udziałem aktorów, którzy upodobnili się do Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. "Zawsze chciałem uratować świat, choćby symbolicznie" – ogłosił w sobotę. Teraz aktor zapewnia, że akcja ma na celu... wsparcie Ukrainy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Antoni Królikowski został włodarzem gali Royal Division. Podczas pierwszej konferencji przed galą MMA zapowiedział walkę... Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina
Wydarzenie wywołało oburzenie ze strony polityków, sportowców, artystów, celebrytów oraz internautów. Od inicjatywy odciął się prezydent Opola, gdzie planowano przeprowadzić walkę
Aktor w ciągu doby wydał komunikat, w którym zapewnił, że zebrane środki zostaną przekazane na pomoc dla Ukrainy. "Poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył" – napisał
Antoni Królikowski zaskoczony reakcjami na sobowtóry Putina i Zełenskiego
"Największe możliwości finansowe dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny" – wytłumaczył Antoni Królikowski.
Jak dodał, rozumie zaniepokojenie internautów, jednak zaskoczył go "poziom nienawiści". Zapewnił, że "prowokacja" została zorganizowana, by finansowo wesprzeć Ukrainę. Według aktora cała inicjatywa wciąż może przynieść "wiele dobrego".
Królikowski przekazał, że sobowtóry Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego to tak naprawdę Sławek i Umit. "Kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat" – stwierdził.
Królikowski zapowiedział starcie Zełenskiego i Putina
Jak pisaliśmy w naTemat, Antoni Królikowski zapowiedział, że 30 kwietnia w Opolu dojdzie do "spotkania dwóch facetów, wyglądających jak ci, którzy muszą ze sobą poważnie porozmawiać". We wpisie na Instagramie gwiazdor dodał, że "od zawsze chciał uratować świat".
Do spotkania w Opolu jednak nie dojdzie dzięki sprawnej reakcji ze strony włodarza miasta Arkadiusza Wiśniewskiego. "Na pewno na to nie pozwolimy" – napisał. Na o wiele mocniejszy komentarz zdobył się Kamil Glik. "Ciebie pop*****ło do końca idioto?" – zapytał.
Od Królikowskiego odcięły się także władze uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. "Zrobimy wszystko, żeby nic podobnego się więcej nie powtórzyło" – czytamy w oświadczeniu.
Jak pisaliśmy w naTemat, aktora skrytykowali także: Anja Rubik, Alan Andersz, Daniel Majewski, Michał Piróg, Kuczaj, Maciej Dowbor, Joanna Koroniewska, Rafał Collins czy też Karolina Korwin-Piotrowska. Wszyscy byli zgodni, że inwazja Rosji na Ukrainę to nie temat do żartów.
Nic nie wskazuje na to, by Królikowskiego udało się zatrzymać. Skandalista postanowił przyśpieszyć całe przedsięwzięcie i już w nadchodzącą sobotę poprowadzi drugą konferencję.