Dziś mija pierwsza rocznica śmierci Krzysztofa Krawczyka. Artysta odszedł w Wielkanocny Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 roku. Ewa Krawczyk w rozmowie z naTemat opowiedziała o tym, jak przeżyła ten czas bez ukochanego męża. – To był najgorszy rok mojego życia – ocenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na jego utworach wychowało się wiele pokoleń Polek i Polaków. Nazywany często "polskim Elvisem Presleyem". Krzysztof Krawczyk przeszedł do historii jako jeden z najpopularniejszych polskich piosenkarzy.
Wiadomość o śmierci króla polskiej muzyki rozrywkowej pojawiła się w czasie ubiegłorocznych świąt Wielkanocnych i wstrząsnęła milionami fanów. Wokalista pozostawił w żałobie wiele osób, ale przede wszystkim najbliższą rodzinę. Do końca czuwała nad nim żona - Ewa Krawczyk. Małżonkowie spędzili razem blisko 40 lat.
Ewa Krawczyk dla naTemat: To był najgorszy rok mojego życia
Ewie Krawczyk trudno było się pozbierać po odejściu męża. – To był najgorszy rok mojego życia. Pierwszych dwóch miesięcy, po śmierci męża, w ogóle nie pamiętam, a następne cztery – bardzo słabo. Potem powoli dochodziłam do siebie. Tyle łez, ile ja wylałam przez ostatni rok, to przez całe życie nie wylałam – mówi w rozmowie z naTemat.
Krzysztof Krawczyk został pochowany na cmentarzu w Grotnikach. To mała miejscowość pod Łodzią, w której spędził ostatnie lata swojego życia. W październiku ubiegłego roku na jego grobie stanął okazały pomnik.
Czytaj także: Tak wygląda pomnik na grobie Krzysztofa Krawczyka. Na jego pomysł wpadła żonaŻona Krzysztofa Krawczyka "codziennie odwiedza cmentarz". – Czasami nawet dwa razy dziennie. Nie wyobrażam sobie dnia bez wyjścia na cmentarz do Krzysztofa. Mało tego, bardzo się zbliżyłam przez ten rok do kościoła. Gdyby nie księża, siostry zakonne – moje koleżanki, gdyby nie ich wsparcie, modlitwa, nie przeżyłabym tego – twierdzi.
Ewa Krawczyk: Gdyby Krzysztof żył, na pewno pomagałby Ukraińcom
Już od ponad 40 dni w Ukrainie trwa wojna. Każdy kolejny dzień przynosi dramatyczne informacje o ofiarach i okrucieństwach Rosjan. Od pierwszych chwil ataku Polacy aktywnie pomagają wschodnim sąsiadom.
Wiele osób zdecydowało się przyjąć pod swój dach uchodźców. Inni pomagają w zorganizowaniu im schronienia, przekazują hojne datki czy angażują się w koncerty charytatywne, podczas których zbierane są pieniądze na pomoc dla Ukrainy.
Ewa Krawczyk w wywiadzie dla naTemat powiedziała, że "gdyby Krzysztof żył, na pewno grałby dla Ukrainy". – On ma taki repertuar, że byłoby z czego wybrać. Jego utwory zawierają przesłanie, zachętę, dobre słowo i pasowałyby na pewno do tych wszystkich koncertów, które były organizowane w Polsce do tej pory – przyznaje.
Ewa Krawczyk oddała rzeczy męża dla uchodźców
Przed kilkoma miesiącami Ewa Krawczyk opowiadała też w jednym z wywiadów: "Kiedy kładłam się spać, z przyzwyczajenia nałożyłam na jego szczoteczkę pastę. Brakuje mi jego dotyku. Całuję jego zdjęcia, rzeczy. Śpię w jego koszuli".
Teraz zdradziła, że ubrania zmarłego męża – ciepłe kurtki, swetry, koszule – oddała potrzebującym uchodźcom z Ukrainy. – Doszłam do wniosku, że wcześniej, czy później będę musiała się tego pozbyć, bo bez sensu, żeby to wisiało. Nadarzyła się bardzo dobra okazja, aby pomóc tym ludziom, którzy uciekali, tak jak stali. Oddałam te rzeczy, aby im służyły – mówi nam wdowa po legendarnym wokaliście.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.